Jutro i w niedzielę katolicy w Polsce będą powtarzać za swoimi biskupami „Akt Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana”. Po raz pierwszy stanie się to w sobotę 19 listopada w sanktuarium w Łagiewnikach. W niedzielę - we wszystkich innych świątyniach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ks. Natanek poszerza królestwo. Rządzi jak chce. Poza prawem
Orędownikiem intronizacji „Chrystusa na króla Polski” jest od lat ksiądz Piotr Natanek z małopolskiej Grzechyni. Kapłan jest znany z licznych kontrowersyjnych wypowiedzi, za które pięć lat temu został zawieszony w funkcjach kapłańskich. Najbardziej bulwersujące z jego kazań zawiera absurdalne oskarżenie, wedle którego w 1963 r. w Watykanie odbył się rytuał „intronizacji Szatana”. Przybyli z całego świata hierarchowie wspólnie z masonami mieli wtedy rzekomo oddać Kościół we władanie Lucyferowi, a swój akt przypieczętować krwią nieletniej, zgwałconej na ołtarzu, 6-letniej dziewczynki.
Zwolennicy Natanka, odziani w charakterystyczne czerwone peleryny, mają przyjechać do Łagiewnik „z całej Europy” - jak zapewnia ich guru. W sanktuarium ma być także prezydent Andrzej Duda. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, w pogotowiu są policja i pracownicy ochrony sanktuarium.
- Może się bowiem zdarzyć, że zwolennicy księdza Natanka będą się zachowywać zbyt prowokacyjnie lub agresywnie. Musimy się na to przygotować - mówi jeden z kapłanów posługujących w sanktuarium. Z internetowych wypowiedzi księdza Natanka wynika, że jest on rozczarowany, iż w tekście „Aktu...” nie pojawia się tytuł „Jezusa Króla Polski”.
Jutrzejsza uroczystość dla części wierzących jest trochę zaskakująca. Jeszcze cztery lata temu episkopat nie zgadzał się z ideą intronizacji. W 2012 roku, odwołując się do Biblii, biskupi w liście do wiernych pisali: „Myślenie, że wystarczy obwołać Chrystusa Królem Polski, a wszystko zmieni się na lepsze, trzeba uznać za iluzoryczne czy wręcz szkodliwe dla rozumienia i urzeczywistniania Chrystusowego zbawienia w świecie”.
Członkowie episkopatu powołali jednocześnie specjalny zespół, którym kieruje bp Andrzej Czaja. Miał on się zająć dokładną ewidencją grup, które w Polsce i w środowiskach Polonii odwołują się do idei intronizacyjnych. Bp Czaja mówił wówczas, że „oprócz nurtów, z którymi nie można prowadzić dialogu ze względu na uporczywość trwania przy swoim” - w tym miejscu wymienił ks. Natanka z Grzechyni - „są trzy, które wymagają otwarcia się na nie i podjęcia duszpasterskiej troski”.
Tym „otwarciem” - jak tłumaczy bp Czaja - ma być jutrzejsza uroczystość w sanktuarium w Łagiewnikach. Pytany, skąd zwrot w poglądach na tę kwestię, odpowiada, że „Akt...”, który zostanie przyjęty przez wiernych, „nie jest intronizacją Chrystusa na Króla Polski, lecz uznaniem Jego panowania nad całym światem i poddania się Jego prawu”. Wtajemniczeni twierdzą, że ma to być uspokojenie rosnących w siłę fundamentalistycznych środowisk, domagających się od lat aktu intronizacji Chrystusa. Inaczej mówiąc, sobotnia uroczystość ma zapobiec ich hucznemu odejściu z polskiego Kościoła.
Szeregowi duchowni nie chcą się wypowiadać na ten temat. Spora część z nich ma jednak krytyczne zdanie o wszystkich ruchach intronizacyjnych. O. Wojciech Żmudziński, jezuita, założyciel Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców, już kilka miesięcy temu wyjaśniał w tekście zamieszczonym na portalu Deon.pl, że „ustanowić Jezusa Królem Polski” to tak, jakby „Stworzyciela ustanowić Bogiem”. W jego opinii biskupi, poprzez wspomniany wyżej Akt, „pragną zachęcić do ogólnonarodowego pojednania, a nie narzucić wszystkim chrześcijańskiego Króla czy ulec naciskom agresywnych zwolenników intronizacji i mieć z nimi święty spokój”.
Jutrzejsza uroczystość w Łagiewnikach rozpocznie się o godz. 10. Będą w niej uczestniczyć m.in. kardynał Stanisław Dziwisz, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki, bp Andrzej Czaja, bp Roman Pindel.
- Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia zaproszeni są wszyscy wierni, także ze środowisk polonijnych na całym świecie - mówi ks. Franciszek Ślusarczyk, rektor sanktuarium. Duchowny podkreśla, iż jest to „zwieńczenie Roku Miłosierdziu” w Kościele katolickim, zaś sam „Akt Przyjęcia Chrystusa za Króla i Pana” to „przede wszystkim akt wiary, który potwierdza wybór Chrystusa i obliguje nas do życia na miarę zawartego z Nim przymierza”. - W jego treści jest nawiązanie do sakramentu spowiedzi, poprzez którą dokonuje się w życiu chrześcijan ta najbardziej podstawowa intronizacja Chrystusa, gdy On znajduje godne mieszkanie w ich sercach - zaznacza duchowny.
Wejście do bazyliki w Łagiewnikach będzie jutro możliwe wyłącznie na podstawie kart wstępu wydawanych w poszczególnych kuriach diecezjalnych. Pozostali chętni będą mogli wziąć udział w uroczystościach na placu przed bazyliką, gdzie staną telebimy.
ruch intronizacyjny
Ruch intronizacyjny w polskim Kościele narodził się w roku 1996, wraz z rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego urodzonej na Podhalu mistyczki Rozalii Celakówny (1901-1944), której Pan Jezus miał w wizjach zlecić misję intronizowania Go na Króla Polski. Z jej pism wynika, że akt intronizacji dokonany przez naród, z rządem i episkopatem na czele, stanowi jedyny ratunek przed zagładą Polski. W szerzenie idei intronizacji zaangażowali się kontrowersyjni księża: wydalony z zakonu jezuitów, nieżyjący już ks. Tadeusz Kiersztyn i ks. Piotr Natanek. Na tego ostatniego w lipcu 2011roku metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz nałożył karę suspensy za „ostentacyjnie okazywane nieposłuszeństwo”. Kard. Dziwisz wystosował wówczas do wiernych komunikat, w którym tłumaczył swoją decyzję m.in. tym, że ksiądz Natanek „swoje specyficzne głoszenie kultu Matki Bożej, aniołów i świętych miesza z magicznie pojmowaną wiarą, co prowadzi do ośmieszania Kościoła”. W styczniu 2012roku Rada Stała Episkopatu Polski przestrzegła katolików przed gromadzeniem się wokół suspendowanego księdza i popieraniem głoszonych przez niego idei. Ks. Natanek wciąż jednak prowadzi swoją krucjatę w kraju i wśród Polonii, głównie w Niemczech i Norwegii. W swoich kazaniach mówi m.in., że „każdy papież to król Sodomy, ponieważ Watykan to stolica Sodomy i Gomory”.