
Mateusz Cetnarski przychodził do Nowego Sącza, jako piłkarz z wielkimi możliwościami, ale na zakręcie. Pomocnik, mistrz Polski ze Śląskiem Wrocław, w kampanii 2015/2016 jako gracz Cracovii potrafił wykręcać niesamowite liczby: w 36 ekstraklasowych meczach „Pasów” zdobył 13 bramek będąc jednym z objawień ligi. Kolejna kampania to już jednak 27 spotkań w elicie i 1 trafienie.

Przygoda „Cetnara” z Nowym Sączem nie trwała długo, bo raptem jeden sezon. Kolbuszowianin w 16 meczach ekstraklasy zanotował 2 bramki. Po odejściu z Nowego Sącza nie miał klubu. Ten pojawił się dopiero wiosną sezonu 2018/2019. Był to drugoligowy Górnik Łęczna. W lutym br. Mateusz Cetnarski za namową byłego dziennikarza stacji Canal Plus Żelisława Żyżyńskiego („Żelek” jest m.in. dyrektorem sportowym tego klubu) trafił na… Zanzibar gdzie w tamtejszym drugoligowym Pili Pili Dulla Boys objął funkcję grającego trenera.

Piłkarz gościł tam m.in. na weselu jednego ze swoich podopiecznych.

Mateusz Cetnarski ze swoimi obecnymi klubowymi kolegami