

1. KIBICÓW RZECZYWIŚCIE BRAK
Prawdę mówiąc sądziliśmy, że pod stadionem zobaczymy jakąś grupkę wyposzczonych kibiców albo że w trakcie spotkania ktoś tam od strony Błoń krzyknie: "Cracovia!". Nic takiego.

2. PIŁKARZE GRYZĄ SIĘ W JĘZYK
Bez bluzgów (przynajmniej głośnych), bez krzyków, natarczywego wywierania presji na sędziów. Pusty stadion wycisza u zawodników emocje - tak to przynajmniej wyglądało na meczu Cracovii z Jagiellonią. I ten element mocno odróżnia taki "koronawirusowy" mecz od sparingu.

3. NIE MA OPASKI, WCIĄŻ JEST LIDEREM
Janusz Gol, rzecz jasna. Najlepszy piłkarz Cracovii w tym sezonie i w tym meczu także. Waleczny, zadziorny i po prostu potrafiący grać w piłkę. Po tym, jak nie zgodził się na redukcję zarobków, stracił kapitańską opaskę, lecz nie stracił swojej pozycji w zespole.
I dla Janusza to może nawet dobrze, że ten restart to bez kibiców. Tych, co go tak wynosili pod niebiosa, a po ostatnich wydarzeniach wylali w internecie na niego wiadro pomyj.