
4. PRZY CICHYCH TRYBUNACH GRA PRZEBIEGA INACZEJ
Szczególnie w pierwszej fazie meczu odnosiło się takie wrażenie. Cracovia wtedy nie istniała, Jagiellonia starała się składać akcje jak na treningach, a "Pasy" po przejęciu piłki też nie podejmowały chaotycznych działań. Tak jak w grze szkolnej, gdzie zawodnicy nie są poddawani presji z trybun, nie są ponaglani okrzykami, nie wymusza się na nich natychmiastowych ataków.

5. PODCIĘTE SKRZYDŁA "PASÓW"
Przyzwyczailiśmy się do tego, że Sergiu Hanca jest potężnym napędem ataków Cracovii, że jej boczni obrońcy mocno wspierają skrzydłowych. W meczu z Jagiellonią to nie było to, o co chodzi.

6. MICHAŁ PROBIERZ. WSPARCIE PO RAZ TRZECI
Ale nie mądrzymy się, co się wydarzy w tej sprawie. Tutaj wiedzę ma dwóch panów: trener/wiceprezes Michał Probierz i przywołany przez niego po meczu z Jagiellonią prezes Janusz Filipiak.
- Patrzę na to z boku i sam się zastanawiam, czy jestem w stanie tych zawodników jeszcze więcej nauczyć, czy jestem w stanie ich jeszcze w jakiś inny sposób zmotywować. Na pewno będę rozmawiał z profesorem Filipiakiem, bo jednak nie tak wyobrażałem sobie te mecze - stwierdził Probierz po piątej z rzędu ligowej porażce jego zespołu.
Zapytany o rozmyślanie nad ewentualną dymisją, odparł: - Nie. Ja jestem trenerem, który zawsze walczy. Ale jest profesor, który dwa razy już wsparł mnie w trudnych momentach.... Jednak są takie sytuacje, że człowiek zastanawia się, czy jest w stanie tych zawodników jeszcze czegoś nauczyć. Ja widzę, że coraz trudniej.

7. A NIECH TAM: TO KONIEC ZŁEJ PASSY
Cracovia nie zagrała beznadziejnie, nieznacznie uległa solidnej drużynie. Pod względem kondycyjnym wypadła nieźle - a to pewnie było jedno z najważniejszych pytań, jakie zadawaliśmy sobie przed wznowieniem rozgrywek. I Cracovia nie jest tak słabym zespołem, aby wszyscy po kolei ją lali. Jeśli na lewą obronę wróci lewy obrońca (bo z Jagiellonią zagrał tam rezerwowy prawy obrońca), a w środku pola obok Janusza Gola pojawi się typowy gracz na pozycję numer 8 (Florian Loshaj?), to naprawdę nie powinno być źle. Europejskie puchary wciąż są w zasięgu.