https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Hańba! Wstyd! Dość!". Protest przed siedzibą dyrekcji ochrony środowiska w Krakowie. "Celowo opóźniają inwestycje turystyczne"

Barbara Ciryt
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
"Dość czekania. Pora działania", "RDOS stopuje, urzędnicy zwlekają, a my tracimy szanse" - to niektóre hasła na transparentach mieszkańców gminy Muszyna, którzy w piątek, 16 maja przyjechali protestować do Krakowa przed siedzibą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Domagają się uruchomienia stacji narciarskiej w Szczawniku w gm. Muszyna. Bo bez decyzji RDOŚ nie można ponownie uruchomić wyciągu narciarskiego i wznowić ruchu turystycznego. Protestujący twierdzą, że urzędnicy blokują tę inwestycję, że celowo ją opóźniają. RDOŚ odpowiada: - Sprawa trwa, bo dokumentacja jest bardzo obszerna.

Okrzyki, gwizdy, transparenty, żądania. Protest pod siedzibą RDOŚ!

Było przed godziną 11 w piątkowe przedpołudnie, gdy ponad stu mieszkańców gminy Muszyna z transparentami, okrzykami, gwizdkami i żądaniami stanęło przed siedzibą Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie.

Przynieśli banery, plakaty, transparenty, a na nich hasła: "Odblokujcie inwestycje", "Zamiast turystów mamy decyzje zza biurka", "Chcemy stacji narciarskiej. RDOŚ blokuje rozwój regionu", "Budujemy przyszłość. Nie dla opieszałości urzędników". Opowiadali o urągających powadze urzędu problemach z wydaniem decyzji dla stacji, która już w Szczawniku istniała. O informacjach, które otrzymywali, że urzędnicy nie mogą otworzyć plików z płytki CD lub pendrive-a.

Mieszkańcy: RDOŚ pozbawia nam możliwości zarobku

- Urzędnicy przeciągają wydanie decyzji, a my nie mamy z czego żyć. Stacja narciarska, turystyka i rekreacja dają nam możliwość prowadzenia działalności agroturystycznej, gastronomicznej, noclegowej i usługowej. Żyjemy w gminie, która jest uzdrowiskowa, nie mamy możliwości prowadzenia innych biznesów. Liczymy na turystykę i jest to możliwe, ale upór urzędników i działanie przeciwko rozwojowi blokuje nam możliwość zarobku - tłumaczy z ubolewaniem jedna z mieszkanek gminy Muszyna, uczestniczka protestu.

Jeszcze w ubiegłym roku i na początku tego roku ludzie byli pełni nadziei, że w Szczawniku powstanie nowoczesna stacja narciarska. Planują ją władze samorządowe Muszyny, zarząd Grupy Polskie Koleje Linowe i szwajcarska firma produkująca i budująca systemy kolei linowych. Mieszkańcy się ucieszyli, licząc na reaktywację trasy z wyciągami. Jednak do tego potrzebna jest zgoda Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. I tu sprawa utknęła.

- Urzędnicy celowo opóźniają uruchomienie inwestycji - uważają protestujący.

Mieszkańcy Szczawnika od lat czekają na uruchomienie wyciągu narciarskiego, chcą rozwijać swoją działalność biznesową opartą na turystyce. Gdy stację zamknięto, oni bankrutowali, wyjeżdżali ze swojego regionu, żeby szukać innego źródła zarobku. Odzyskali wiarę w godne życie i utrzymanie się z turystyki, gdy pojawiła się szansa na wznowienie działalności stacji narciarskiej.

- U nas działała już stacja narciarska. To nie jest wydawanie decyzji od początku i tworzenie nowego obiektu od podstaw. Wyciąg był. Od 7 lat jest nieczynny. Ludzie bankrutują. A nie musieliby, bo mają agrogospodarstwa. Zainwestowali w obiekty, w których mogli przyjmować turystów, oferować noclegi. Teraz stoją puste, bo turystów nie ma. Inwestycje kosztowne poszły na marne. Musimy walczyć o odzyskanie tej stacji. Pojawił się inwestor, który chce ją uruchomić, ale RDOŚ blokuje - mówi protestujący mężczyzna ze Szczawnika.

- Zajmowaliśmy się nie tylko hotelarstwem, ale także gastronomią, usługami dla tych, którzy przyjeżdżali na odpoczynek i rekreację. To nasze miejsca utrzymania, zarobku, życia - mówi jedna z kobiet protestujących.

Plany i możliwości rozwoju zablokowane

Samorządowcy gminy Muszyna także z nadzieją wypatrywali uruchomienia stacji.

- Reaktywacja ośrodka narciarskiego w Szczawniku to jeden z elementów rozwoju oferty gminy oraz powrót do najlepszych narciarskich tradycji w Muszynie – mówił Jan Golba, burmistrz miasta i gminy Muszyna, gdy pojawiła się szansa na uruchomienie stacji.

W planach jest kolej linowa wyposażona w nowoczesne gondole, których zaplanowano 20, każda 10-osobowa. A na drugim wyciągu 20 krzesełek 6-osobowych.

Jednak wszystko blokuje jeden dokument - decyzja RDOŚ, no i związany z nią nieprzeanalizowany raport o oddziaływaniu na środowisko. Przeciągające się procedury niweczą szanse na otwarcie wyciągu w tym roku.

RDOŚ: Ta inwestycja jest trudna

- Informacje o tym, że wydanie decyzji jest opóźniane, to subiektywne odczucie - tłumaczy Ada Słodkowska-Łabuzek, rzecznik prasowy RDOŚ w Krakowie. - My wydajemy decyzję zgodnie z przepisami. Staramy się zajmować stanowisko niezwłocznie. A ta inwestycja jest trudna, całoroczna. Mówimy o obszarach, gdzie jest Popradzki Park Krajobrazowy, obszar Natura 2000 Ostoja Popradzka. Są tam siedliska dużych drapieżników. Pojawił się ryś z młodymi, wilk, niedźwiedź. Musimy uzyskać informację, jaki wpływ na to środowisko ma inwestycja. Sprawa trwa, bo dokumentacja jest bardzo obszerna, uzupełniony raport liczy 400 stron. Bierzemy pod uwagę wszystkie komponenty środowiska - dodaje Ada Słodkowska-Łabuzek.

Rzeczniczka pytana o termin wydania decyzji mówi, że są tylko wstępne deklaracje, że będzie ona w czerwcu.

- Wstępnie po rozmowach z inwestorem został określony termin do końca czerwca. Jednak to luźne deklaracje. Analizą dokumentów zajmuje się nie jedna osoba, tylko cały zespół - tłumaczy.

Jak wyglądał protest mieszkańców gminy Muszyna?

Ludzie w gminie Muszyna tracą cierpliwość. Mieszkańcy wyśmiewają tłumaczenia RDOŚ i wskazują, że ta instytucja nie dochowuje terminów, nie liczy się z mieszkańcami i rozwojem regionu. Protest prowadził Jerzy Majka, przewodniczący Rady Miejskiej w Muszynie. Wskazał, że problemy z rozwojem i uzyskaniem pozwoleń na inwestycje turystyczne mają także inne miejscowości. Wymieniał gminy: Piwniczna, Łabowa, Stary Sącz, Krynica.

- Opieszałość RDOŚ- doprowadziła nas tutaj. Mieliśmy zapowiedzianą wizytę - mówił. Inni dodawali, że tuż przed przyjazdem protestujący dowiedzieli się, że dyrektora nie będzie.

- Dyrektor RDOŚ uciekł przed nami. Tchórz! Hańba! - krzyczeli mieszkańcy.

Majka opowiadał historię wznowienia wyciągu w Szczawniku. Podkreślał, że jest pełna absurdów. Po kilku latach od zamknięcia wyciągu i stacji narciarskiej pojawiła się szansa na wznowienie działalności. We wrześniu 2024 roku został złożony wniosek o wydanie pozwoleń. W październiku RDOŚ wydał decyzję o konieczności sporządzenia raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko. Ten raport został przedłożony błyskawicznie jeszcze w październiku.

Dostarczają nośniki cyfrowe. Dlaczego to skandal?

- RDOŚ stwierdził, że ze względów technicznych nie jest w stanie odczytać dokumentów z płytki CD. Ludzie, to jest XXI wiek, a państwowa instytucja nie jest w stanie odczytać dokumentów z nośnika elektronicznego! Skandal! - Jerzy Majka krzyczał przed siedzibą RDOŚ, a protestujący mieszkańcy mu wtórowali.

O sytuacji z odczytywaniem dokumentów opowiadał nam Bartłomiej Plata, sołtys Szczawnika.

- Urzędnicy RDOŚ najpierw informowali, że nie mogą odczytać dokumentów z płytki CD. Potem otrzymali pendrive-a z dokumentami i znów nie mogli odczytać. W końcu okazało się, że mają zablokowane porty USB. Niewiarygodne, ale tak było - opowiada Bartłomiej Plata, sołtys Szczawnika.

Tymczasem prowadzący protest Jerzy Majka dodawał, że ze strony urzędników RDOŚ ludzie słyszą, że raport jest skomplikowany.

- Jak to możliwe, że instytucja powołana do ochrony środowiska uważa, że raport jest skomplikowany!? Hańba! - krzyczał Majka, a za nim wszyscy protestujący skandowali: Hań-ba! Hań-ba!

Wnioski do uzupełnienia. W ostatni dzień, ostatnią godzinę

Opowieść pełną niemożliwych zdarzeń snuli dalej: "Gdy zbliżał się termin wydania decyzji 31 stycznia 2025 roku, przed godz. 17.00 ludzie w gminie Muszyna dowiedzieli się, że decyzji nie ma, za to jest wezwanie do uzupełnienia wniosków. To był ostatni dzień, po godzinach urzędowania." - Precz z dyrekcją RDOŚ - krzyczeli ludzie.

Kolejny raz wnioski były uzupełniane. W kwietniu znów w Muszynie czekali na decyzję, ale nie otrzymali. Dowiedzieli się, że 15 czerwca dokument zostanie przedstawiony Regionalnej Radzie Ochrony Przyrody działającej przy dyrektorze RDOŚ.

- Wydanie tych dokumentów będzie się ciągnęło rok? Jeżeli instytucja, która odpowiada za ochronę przyrody nie jest w stanie w ciągu 30 dni, czyli w terminie wskazanym przez Kodeks Postępowania Administracyjnego, odpowiedzieć na raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, to po nam RDOŚ? - Precz z RDOŚ! - krzyczeli protestujący.

Ludzie z gminy Muszyna podkreślają, że nie są przeciwko przyrodzie. - Szanujemy ją, cenimy i w Muszynie z przyrody żyjemy, ale chcemy żyć normalnie - mówili protestujący i zanieśli petycję do siedziby RDOŚ, w której wnosili sprzeciw wobec opieszałości urzędników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Problem z elektrycznymi rowerami. Radni nie przegłosowali rezolucji w tej sprawie

Problem z elektrycznymi rowerami. Radni nie przegłosowali rezolucji w tej sprawie

Luka VAT w Polsce mniejsza niż w 2023 roku. Raport pokazuje dużą zmianę

Luka VAT w Polsce mniejsza niż w 2023 roku. Raport pokazuje dużą zmianę

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska