Trener Wojciech Stawowy jest zaniepokojony sytuacją, w której jeszcze nikt z jego podopiecznych nie przedłużył z klubem umowy.
- Musimy o tym pamiętać, że wielu zawodnikom kończą się kontrakty - mówi trener Cracovii. - Stąd moja otwarta prośba do ludzi, którzy w klubie działają, żeby naprawdę coś z tym zaczęli robić, by pamiętali o tym. Zawsze można budować drużynę składającą się z nowych zawodników.
Po co jednak burzyć to co jest, to co funkcjonuje dobrze, a może jeszcze lepiej. Rzecz, która powinna nas na tę chwilę najbardziej interesować, to jest to, by tę drużynę utrzymać. Tak, bym mógł zimą popracować solidnie, zmieniać pewne rzeczy, a nie uczyć kogoś od nowa czegoś, co my już ćwiczymy od półtora roku.
Prezes MKS Cracovia SSA Janusz Filipiak zapowiadał niedawno, że priorytetem będzie podpisanie umów z Dawidem Nowakiem, Milosem Kosanoviciem czy Saidim Ntibazonkizą. Może więc alarm jest przedwczesny?
Z końcem sezonu kończy się też kontrakt Stawowego.
- Ja jestem najmniejszym problemem - mówi szkoleniowiec. - Trener Stawowy jest, a za chwilę będzie inny trener i też będzie dobrze. Ja tu się w ogóle nie liczę w tym łańcuszku, liczą się piłkarze. Każdy kto dobrze życzy Cracovii i kto tę drużynę obserwuje, widzi, że tu się rodzi fajny, ciekawy zespół. Jest mi przykro, jeśli słyszę o tym od ludzi nie związanych z klubem. Dziwi mnie, że nie widzi się tego od środka i nie docenia się tego, co tu się zrodziło. Jak coś się straci, to dopiero wtedy się to docenia.
Chcę przypomnieć tym, którzy mają krótką pamięć, co było jeszcze kilka sezonów wstecz. Cracovia przyjeżdżała na mecze wyjazdowe i musiała się martwić, ile goli straci. Do Cracovii przyjeżdżali rywale i zespół też musiał się martwić... Stawał na 16. metrze i bronił się, dziś potrafi dominować. Nieutrzymanie tego to będzie wielki grzech. Ja nie jestem upoważniony do tego, by rozmawiać z zawodnikami o kontraktach, to nie moja rola.
Jak trudno jest sprowadzić dobrego zawodnika, który wpasowałby się w zespół, świadczy choćby ostatnie okienko transferowe, w którym do Cracovii przyszło sześciu graczy, a tylko z jednego z nich - Nowaka można być w pełni zadowolonym. Marcin Kuś na razie nie spełnia oczekiwań, Paweł Jaroszyński jest na dorobku, a Marek Wasiluk, Tomasz Wełna i Bartosz Żurek są rezerwowymi.
- Najważniejsze nie jest to, by zimą sprowadzić jakichś zawodników, chociaż takie potrzeby są, ale najważniejsze to utrzymać ten zespół - kończy trener.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+