Zdziwienie mogła wywołać nieobecność w składzie Marcina Budzińskiego. Wiadomo, że jest konflikt między menedżerem piłkarza a prezesem Cracovii Januszem Filipiakiem – chodzi o prowizję przy nowym transferze piłkarza.
- To jest decyzja trenera, nawiązuje do słów szkoleniowca po poprzednim meczu – stwierdził przed spotkaniem prezes Janusz Filipiak (chodziło o słowa Jacka Zielińskiego o sabotażu po ostatniej konfrontacji z Górnikiem Łęczna). - Od początku wiosny mamy kilku piłkarzy, którzy mówią, że chcą odejść do zagranicznych klubów. Marcin Budziński ma bardzo atrakcyjną ofertę podwyższenia kontraktu, od lutego. Ciągle słyszę odpowiedź: mam 27 lat i to ostatnia szansa, bym wyjechał na Zachód. Nie jest tak, że to ja kazałem trenerowi tak postąpić. Po prostu forma „Budzika” w ostatnich meczach była słaba. W ostatnich dniach złożyliśmy mu bardzo atrakcyjną ofertę, odpowiedź była taka sama: chcę zobaczyć, czy nie będę miał atrakcyjnej propozycji z Zachodu.
- To jest moja decyzja, zadecydowały względy sportowe – potwierdził Zieliński.
Udało się doprowadzić do zdrowia Huberta Wołąkiewicza, nie zagrał za to Diego Ferraresso, który nabawił się urazu w ostatniej chwili. Ale wrócił do „11” po wyleczeniu kontuzji Jakub Wójcicki.
Mecz zaczął się fantastycznie dla „Pasów”. Już w 2 min Piotr Malarczyk przeprowadził akcję prawym skrzydłem, podał na drugą stronę do Sebastiana Stebleckiego, ten zachował zimną krew i strzałem w „długi” róg pokonał Libora Hrdilićkę. To pierwszy gol tego piłkarza na własnym stadionie w tym sezonie, a trzeci w ogóle. W 11 min groźnie strzelał Krzysztof Piątek, ale minimalnie chybił. Po chwili najlepszy snajper Cracovii wykazał się większa precyzją, uderzył z 18 m idealnie tuż przy słupku. Cracovia niepodzielnie panowała na boisku. W 35 min Damian Dąbrowski wszedł w szeregi obronne rywala jak w masło, ale akcję zakończył anemicznym strzałem. Odpowiedź Ruchu była mocna bo soczystym uderzeniem popisał się Maciej Urbańczyk. „Pasy” od straty gola uratowała poprzeczka. Krakowianie niepotrzebnie się rozluźnili i pozwolili gościom na kolejną groźną akcję – Miłosz Przybecki popędził prawym skrzydłem, wpadł w pole karne, ale akcję zakończył beznadziejnym strzałem.
Po przerwie „Pasy” grały ostrożniej. Musiały przemeblować szyki obronne, gdy kontuzja odnowiła się Hubertowi Wołąkiewiczowi. Do defensywy przeszedł Wójcicki, Malarczyk zajął miejsce na środku obrony, zmiennik Erik Jendrisek wszedł do drugiej linii. W 62 min właśnie Słowak pokazał się z dobrej strony gdy minimalnie przestrzelił. W 68 min groźnie uderzał dobrze dysponowany tego dnia Steblecki – piłka poszybowała nad poprzeczką. Aktywny był też Piątek. 5 min później próbował zaskoczyć Hdrlićkę, ale strzelił nad poprzeczką. W 75 min mogło być 3:0, sam na sam z bramkarzem był Piątek, ale przegrał ten pojedynek, a dobitka Jendriska była nieskuteczna. W 78 min goście mogą mówić o pechu, bo po błędach defensywy Cracovii Jarosław Niezgoda trafił w poprzeczkę! Po chwili dobrze interweniował Sandomierski po strzale Łukasza Monety, wybijając piłkę na róg.
„Pasy” zrobiły spory krok w kierunku utrzymania, ale pewności pozostania w ekstraklasie jeszcze nie mogą mieć.
Cracovia – Ruch Chorzów 2:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Steblecki 2, 2:0 Piątek 13.
Cracovia: Sandomierski – Malarczyk, Polczak, Wołąkiewicz (54 Jendrisek), Jaroszyński (67 Brzyski) – Wójcicki, Dąbrowski, Steblecki, Kanach (61 Dimun), Szczepaniak – Piątek.
Ruch: Hrdlićka – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Oleksy (46 Koj) – Przybecki, Urbańczyk (86 Trojak), Surma, Nowak (46 Arak), Moneta – Niezgoda.
Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Żółte kartki: Malarczyk (58, faul), Steblecki (77, faul). Widzów: 8509.
[sc
#TOPSportowy24- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
