Michał Probierz największe sukcesy, w tym wicemistrzostwo Polski i Puchar Polski zdobywał z Jagiellonią. Przyjazd do Białegostoku miał więc dla niego symboliczny wymiar. Nie wyjeżdżał stąd zadowolony.
W porównaniu do meczu ze Śląskiem w miejsce Diego Ferraresso wystąpił Matic Fink, a pauzującego za kartki Ołeksija Dytiatjewa zastąpił Michał Helik.
Krakowianie nieco zmienili grę w porównaniu do jesieni. Już nie pozbywają się tak szybko piłki, nie liczą tylko na kontrataki, ale starają się skrupulatnie rozgrywać, utrzymując się dłużej przy piłce. Można powiedzieć, że w pierwszych minutach to „Pasy” zdominowały grę, częściej przebywając na połowie rywala (pierwsze 20 minut to 68-procentowe posiadanie piłki przez przyjezdnych!). Brakowało jednak strzałów z obu stron.
Krakowianie wychodzili wysokim pressingiem do graczy gospodarzy i w zarodku paraliżowali ich ataki. W 32 min po raz pierwszy musiał interweniować bramkarz Cracovii Michal Pesković, piąstkując piłkę po ostrym dośrodkowaniu, a po chwili złapał piłkę po główce Tarasa Romanczuka. Z czasem akcje gospodarzy zaczęły przybierać na znaczeniu. W 35 min strzelał Guilherme, ale po rykoszecie od Helika piłka wyszła na róg. W 43 min po strzale po ziemi w wykonaniu Przemysława Frankowskiego krakowski bramkarz nie dał się zaskoczyć. Po chwili po wrzutce tego samego piłkarza Pesković za krótko wybił piłkę, ale nadbiegający Łukasz Burliga nie zorientował się w porę. Szybkie akcje gospodarzy siały coraz większy zamęt w szeregach obronnych Cracovii.
„Pasy” nie oddały celnego strzału w tej połowie, w sumie zanotowały dwa niegroźne uderzenia.
- Nie strzelamy, musimy być aktywniejsi przy bramce przeciwnika – stwierdził w przerwie Deniss Rakels.
Bardzo groźnie było pod krakowską bramką na początku drugiej połowy. W 47 min z 16 m strzelał bowiem Martin Pospisil, piłka uderzana z rotacją zewnętrzną stroną stopy minęła jednak słupek. Wkrótce trener Probierz zdecydował się na korektę ustawienia. Niezbyt produktywnego Mateusza Wdowiaka zastąpił Nikolai Brock-Madsen. Krakowianie od tej pory grali dwójką w ataku, bo Duńczyk stał się partnerem Krzysztofa Piatka w tej linii, a na prawa pomoc powędrował Javi Hernandez.
W 60 min świetnie na granicy pola karnego Cracovii zachował się Pospisil. Ograł Rakelsa, Datkovicia i strzałem po ziemi zdobył gola.
Coś pękło w zespole gości. Zaczęli tylko przeszkadzać Jagiellonii, która napędzała się z każdą minutą. Goście zostali zdominowani. W 70 min gospodarze przeprowadzili kontratak, w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Pospisil, ale ze strzałem Czecha poradził sobie Pesković, wybijając piłkę na rzut rożny. Po chwili w zamieszaniu podbramkowym strzelał Frankowski, ale bramkarz odbił piłkę. Krakowianie nie mieli pomysłu, jak zagrozić gospodarzom. Kolejne wrzutki w wykonaniu Szymona Drewniaka z rzutów wolnych nie docierały do adresatów. W 89 min po kolejnym wolnym piłka trafiła do Antoniniego Culiny, który strzelając z 10 m nie trafił w bramkę.
Jagiellonia Białystok – Cracovia 1:0 (0:0)
Bramka:1:0 Pospisil 60.
Jagiellonia: Pawełek – Burliga, Runje, Mitrović, Guilherme – Frankowski, Kwiecień (90+4 Guti), Pospisil, Romanczuk, Novikovas (79 Lazarević) – Bezjak (69 Sheridan).
Cracovia: Pesković – Fink, Datković, Helik, Siplak – Wdowiak (53 Brock-Madsen), Covilo, Hernandez (67 Zenjov), Drewniak, Rakels (76 Culina) – Piątek.
Sędziowali: Tomasz Kwiatkowski oraz Kamil Wójcik (obaj Warszawa), Michał Gajda (Łódź). Żółte kartki: Burliga (30, faul), Bezjak (51, faul), Pospisil (63, faul) – Datković (41, faul), Brock-Madsen (54, faul). Widzów: 9090.
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU