Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cracovii brakuje polotu. Została jej już tylko liga

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
ŁKS sprowadził Cracovię na ziemię
ŁKS sprowadził Cracovię na ziemię cracovia.pl
Ledwo co zaczęła się przygoda pucharowa Cracovii, a już się skończyła. „Pasy” uległy w 1/32 finału Pucharu Polski ŁKS-owi w rzutach karnych 1:3. Po regulaminowym czasie i dogrywce było 0:0.

Fatalne karne Cracovii

Krakowianie byli wyraźnym faworytem tej konfrontacji, ale nie podołali. Mimo przewagi, nie potrafili zdobyć bramki, a gdy przyszło do ostatecznej rozgrywki – w serii jedenastek – zawiodły ich nerwy. Aż trzech zawodników (Pelle van Amersfoort, Matej Rodin, Otar Kakabadze) zmarnowało rzuty karne, trafił tylko Rivaldinho.

- Rzuty karne? Trenowaliśmy je w przeddzień meczu i wyglądało to zupełnie inaczej… - stwierdził po meczu Probierz.

Jego podopieczni mogli jemu i sobie zapewnić spokój dużo, dużo wcześniej, ale Jakub Myszor, Filip Balaj czy van Amersfoort nie wykorzystali okazji. - Zaczęliśmy bardzo dobrze to spotkanie, utrzymywaliśmy się przy piłce, byliśmy agresywni, potrafiliśmy do pola karnego rozgrywać nieźle piłkę, ale solą futbolu jest zdobywanie bramek... Szwankowało ostatnie podanie, było nie w tempo, to jest element nad którym ciągle pracujemy - mówi szkoleniowiec. - Spośród tych zawodników, którzy dostali szansę jedni zaprezentowali się lepiej, drudzy gorzej. Gdyby Myszor miał więcej spokoju, to mogliśmy "otworzyć" ten mecz, byłoby to inne spotkanie. Ale taka jest piłka, jak się nie potrafi strzelić to podnosi się morale ŁKS-u, który był zdeterminowany, walczył o każdą piłkę.

Najłatwiej zaistnieć w Pucharze Polski

Nie było jednak tak, że „Pasy” zostały zdominowane przez rywala. Łodzianie grali na remis. Poza sytuacją ze 120 min, w której Jakub Tosik mógł pokonać Karola Niemczyckiego, nie było klarownych szans ze strony gospodarzy. Goście mieli ich więcej, ale Marek Kozioł w bramce ŁKS-u nie musiał rozgrywać meczu życia, bo strzały krakowian były niecelne.

- Nauczeni doświadczeniem z ostatnich lat widzimy, że w Pucharze Polski można zaistnieć – mówi Paweł Zegarek, były napastnik Cracovii. - Można pokazać się na arenie polskiej, a potem na międzynarodowej. Powalczyć o kolejne trofea, np. o Superpuchar. Każdy z kibiców „Pasów” miał zatem przekonanie, że tak będzie w tym sezonie, że Cracovia poważnie potraktuje Puchar Polski. Niektóre kluby traktują to jako zło konieczne, ale gdy gra się na poziomie ekstraklasy, to każdy chce zdobyć to trofeum. Każdy fan Cracovii chce, by jego zespół zdobył jakieś trofeum. Udało się w 2020 r. i każdy był szczęśliwy. Ubiegły sezon był nieudany, Cracovia grała w ogonie ekstraklasy. Dobrze, że spadała tylko jedna drużyna, bo byłby problem. Teraz jest trzech beniaminków, a „Pasy” nadal zajmują odległe miejsce.

Probierz był zadowolony z tego, że „Pasy” zagrały wreszcie na zero z tyłu co w lidze udaje się bardzo rzadko (tylko w dwóch z ośmiu meczów w tym sezonie): - Na pewno na plus jest to, że wreszcie w grze defensywnej zagraliśmy mecz na zero, co i tak nam nic nie dało bo odpadliśmy z Pucharu Polski – stwierdził.

Problem w ofensywie

Problem tkwi w defensywie, ale także gdzieś indziej. Cracovia ma ogromny problem ze zdobywaniem bramek. W ubiegłym sezonie była najsłabszą drużyną pod tym względem, teraz nie jest lepiej. Ma strzelonych 9 goli po 8 kolejkach ekstraklasy.

- Wygląda na to, że jest problem, bo Cracovia nie prowadzi gry – uważa Zegarek. - Nastawia się tylko na stałe fragmenty, a to nie jest anonimowa liga, nikt nic przed nikim nie ukryje, wszystko wychodzi w analizie. Każdy zespół jest „przeczytany” od a do z. Trzeba mieć umiejętności piłkarskie, by się w tym odnaleźć.

Gra na pewno nie jest taka, jak by wszyscy sobie tego życzyli. Nie ma tej lekkości, zresztą brakuje jej większości polskich klubów. Przyjęcie piłki, podanie, wyjście na pozycję to są rzeczy, na które kibice zwracają uwagę i które najbardziej cieszą. W grze Cracovii brakuje polotu.

- Na pewno jest to bolesne, bo chcieliśmy jak najdalej zajść i walczyć o ten puchar, a dostaliśmy zimny prysznic i odpadamy – skonstatował Probierz.
Nie ma wiele czasu na rozpamiętywanie porażki. W poniedziałek o godz. 18 „Pasy” czeka wyjazdowy mecz z Piastem w Gliwicach, który tez nie zachwyca, ma tylko o punkt więcej od krakowian.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska