Pozytywy z Poznania
- Jeżeli szukać pozytywów, oczywiście mając świadomość, że mecz w Poznaniu przegraliśmy, było sporo dobrych działań z piłką, mijanie pierwszej linii pressingowej, szukanie gry w pierwsze tempo przez środek i przez boczne sektory i to się sprawdzało – analizuje poprzedni mecz trener Cracovii Dawid Kroczek. - Był dobry moment do strzelenia przez nas bramki, w II połowie. Do poprawy jest obrona i zamykanie środka, organizacja mogłaby być lepsza. Były dobre działania indywidualne kilku zawodników. Gra była dużo lepsza w porównaniu do meczu ze Śląskiem.
Emocje jesienią
Jesienią domowy mecz z Motorem dostarczył wiele emocji „Pasy” wygrały 6:2, wygrywając już w 2 min 1:0 i przegrywając w 8 – 1:2. Hat-trickiem popisał się wówczas David Olafsson, a wiele zmieniło wejście na boisko Mateusza Bochnaka, którego już nie ma w Cracovii, wtedy gospodarze zaczęli odrabiać straty. Motor jest teraz przed „Pasami” w tabeli – zajmuje 6. pozycję, mając 43 punkty, a Cracovia jest 7. z dorobkiem 42 „oczek”.
- Chcielibyśmy wygrać – mówi trener Cracovii. - Oglądaliśmy nasze ostatnie spotkanie z Motorem. Drużyna z Lublina jest bardziej doświadczona, gra bardziej wyrachowany futbol, płynnie przechodzi z systemy 5-4-1 do 4 – 3 – 3. Jest to zorganizowany zespół. Musimy utrzymać to nastawienie, które było w meczu z Lechem i trzeba konsekwentnie realizować plan. W porównaniu do meczu z października Motor jest bardziej doświadczony, ale nie zmienił się, zawodnicy uzupełnili braki, wiele rzeczy jest powtarzalnych. Każdy miesiąc w ekstraklasie dla beniaminka jest ważny. My mocno skupialiśmy się od tego czasu na działaniach w ataku, co było dobre. Jeśli chodzi o liczbę stworzonych sytuacji jest ona korzystna, natomiast działania w obronie podlegają analizie.
Pamiętny finał Pucharu Polski
Cracovia nie grała na stadionie Motoru od 24 lipca 2020 r., kiedy to w finale Pucharu Polski pokonała Lechię Gdańsk 3:2 na tym obiekcie.
– Nie pamiętam, co wtedy robiłem – mówi trener Cracovii. – Ale meczu finałowego nie oglądałem.
W meczu z Motorem w bramce wystąpi Henrich Ravas, który dobrze spisał się z Lechem. Jeśli chodzi o kontuzjowanych to Arttu Hoskonen już trenuje.
- Jest realna szansa, że będzie opcją na ten mecz – zapewnia Kroczek. – Natomiast pracujemy nad tym, by Mick van Buren wrócił do kadry, ale nie jest to proste, bo boryka się urazem.
Szkoleniowiec wypowiedział się też na temat przygotowania fizycznego zespołu.
- Liczby i dane motoryczne po meczach są zbliżone do tych z jesieni, ale dają odzwierciedlenia w wynikach – mówi. - W meczu ze Śląskiem mieliśmy największy dystans w sprincie, ale inne działania nie funkcjonowały tak, jak byśmy chcieli.
Zanosi się na to, że więcej pograją młodzieżowcy.
- Każdy gra tyle, na ile zapracował na treningu – mówi Kroczek. - Sytuacja w tabeli jest taka, a nie inna, mało realne są miejsca o których marzyliśmy i będziemy teraz dawali więcej szans młodzieżowcom. Jesteśmy wysoko w klasyfikacji Pro Junior System. Filipa Rózgi, czy Fabiana Bzydla możemy się spodziewać na boisku w większym wymiarze.
Cztery - pięć wzmocnień
Powoli kończy się sezon, trzeba będzie pomyśleć o letnich wzmocnieniach.
- Jeśli nie będzie większych roszad to mówimy o czterech – pięciu wzmocnieniach – mówi trener Cracovii. - A jeżeli którykolwiek z zawodników otrzyma propozycję z innego klubu, to musimy być gotowi , by zabezpieczyć nas w momencie straty tego zawodnika. Okienko letnie musi być przemyślane.
We wspomnianym wyżej meczu Pucharu Polski wiodącymi postaciami byli Mateusz Wdowiak (obecnie Zagłębie Lubin) i Kamil Pestka (Radomiak). Czy trener widziałby ich w kadrze „Pasów”.
- Nie udzielę teraz odpowiedzi na to pytanie – mówi. – Wiemy, którzy zawodnicy są dostępni. To nie są piłkarze, którzy nas w pierwszej kolejności interesują. Mamy piłkarzy na ich pozycjach. Są to jednak na pewno osoby które są w stanie się wyróżnić w ekstraklasie, ciekawe postaci.
