https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czarne punkty w Krakowie. Gdzie jest najbardziej niebezpiecznie?

Marcin Warszawski
Rocznie w Krakowie dochodzi do ponad tysiąca wypadków i 7 tys. kolizji, w których obrażenia odnosi ponad 1000 osób rocznie. Gdzie wypadki zdarzają się najczęściej? Które miejsca w Krakowie są najbardziej niebezpieczne?

Każdego dnia na krakowskich ulicach dochodzi do średnio trzech wypadków i 20 kolizji, a pięciu kierowców zostaje zatrzymanych za jazdę po alkoholu. Tylko w ubiegłym roku w wypadkach na terenie naszego miasta zginęło 27 osób, a ponad 1,3 tys. zostało rannych. Mimo to policja twierdzi, że nie ma powodów do niepokoju.

- Po Krakowie jeździ się coraz bezpieczniej - zapewnia mł. insp. Bogdan Syrek, zastępca komendanta miejskiego policji w Krakowie.

Przyglądając się jednak statystyce za ubiegły rok można mieć wątpliwości. W policyjnym zestawieniu na pierwszym miejscu znalazła się ulica Opolska, gdzie miało miejsce 39 wypadków. Główną przyczyną było niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami.

Niewiele mniej wypadków zdarzyło się na al. Jana Pawła II (32) i al. Andersa (29). Tu w większości ofiarami były osoby przekraczające przejścia dla pieszych, a winę za zdarzenia ponosili kierowcy. Na ul. Wielickiej najczęstszą przyczyną wypadków była nadmierna prędkość.

- Opolska, Wielicka czy Jana Pawła II to główne arterie komunikacyjne. Liczba zdarzeń drogowych na tych ulicach przy tysiącach samochodów, które dziennie nimi przejeżdżające naprawdę nie jest duża - uspokaja asp. szt. Witold Norek, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.

Szczegółowe raporty z każdej kolizji i wypadku policja przekazuje do Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, który analizuje przyczyny zdarzeń na drogach.

- Na podstawie tych danych dokonujemy korekt w organizacji ruchu, wprowadzamy ograniczenia prędkości czy podejmujemy decyzję o budowie sygnalizacji świetlnej. Wskaźnik wypadkowości jest dla jednym z kluczowych kryteriów wprowadzania zmian - twierdzi Michał Pyclik z ZIKiT. Jego zdaniem to właśnie z troski o pieszych m.in. nad ulicą Opolską warto budować kładki, które znacznie zmniejszyłyby ryzyko wypadku.

Dość krytycznie o takim podejściu do bezpieczeństwa wypowiadają się radni z Komisji Praworządności. - Powinno się budować skrzyżowania i przejścia dla pieszych, by wyeliminować jak najwięcej zagrożeń. Nie można czekać na dużą liczbę wypadków i kierować się tylko statystyką. To bardzo bezduszne kryteria - oburza się Jerzy Woźniakiewicz, przewodniczący Komisji Praworządności Rady Miasta Krakowa. Jako przykład podaje przejście dla pieszych w rejonie skrzyżowania al. Jana Pawła II i ul.Wężyka.

- Wielokrotnie apelowaliśmy o montaż sygnalizacji w tym miejscu. Niestety bezskutecznie. To niejedyne miejsce, w którym krakowianie każdego dnia są w ogromnym niebezpieczeństwie - ocenia radny Jerzy Woźniakiewicz.

Martwi również rosnąca z każdym rokiem liczba zatrzymanych pijanych kierowców.

- Coraz częściej zatrzymujemy kierowców nie tylko pod wpływem alkoholu, ale także narkotyków lub z sądowymi zakazami prowadzenia pojazdów - przyznaje zastępca komendanta krakowskiej policji Bogdan Syrek.

Zdaniem policji większa liczba ujawnionych nietrzeźwych prowadzących to również efekt używania nowych, dokładniejszych alkomatów.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pomoc
Pomoc przy uzyskaniu odszkodowania (do 20 lat wstecz), a także w celu wywalczenia wyższego roszczenia już po przyznanym odszkodowaniu. Wypadki komunikacyjne, wypadki w pracy, poślizgnięcia, potknięcia. Europejskie Centrum Odszkodowań: 536314577.
g
gość
Skrzyżowanie ul. Jasnogórskiej z ul. Ojcowską też jest niebezpieczne, może kiedyś doczeka się przebudowy. Na razie jednak tym co jadą tamtedy radzę zwolnić...
M
Monia
Proponuje większą kontrolę przy Rondzie Hipokratesa i Obrońców Krzyża. Tutaj kierowcy jeżdzą nie zważając na pieszych. Od Mikołajczyka są trzy pasy dla samochodów, cóż z tego że jeden kierowca zatrzyma się za nim drugi, a z trzeciego pasa wjeżdża samochód na pieszych. To powtarza się notorycznie. Tam żeby przejść trzeba długo czekać nie zatrzymują się, a jak się zatrzymują to sytuacja wygląda jak powyżej opisałam. Nie raz byłam już świadkiem potrącenia tam, również moją koleżankę i jej mamę potrącil samochód, bo wjechał z trzeciego pasa, jak tamci z dwóch pasów stali.
M
Monia
Proponuje większą kontrolę przy Rondzie Hipokratesa i Obrońców Krzyża. Tutaj kierowcy jeżdzą nie zważając na pieszych. Od Mikołajczyka są trzy pasy dla samochodów, cóż z tego że jeden kierowca zatrzyma się za nim drugi, a z trzeciego pasa wjeżdża samochód na pieszych. To powtarza się notorycznie. Tam żeby przejść trzeba długo czekać nie zatrzymują się, a jak się zatrzymują to sytuacja wygląda jak powyżej opisałam. Nie raz byłam już świadkiem potrącenia tam, również moją koleżankę i jej mamę potrącil samochód, bo wjechał z trzeciego pasa, jak tamci z dwóch pasów stali.
b
baba
Niech ktoś z Policji i UMK przejdzie się przejściem dla pieszych między osiedlami przy Tomickiego i Padniewskiego i os.Kolorowym (al.Jana Pawła II - przy Zakładach Tytoniowych). ZIKiT twierdzi, że światła są optymalnie ustawione. Kpina w oczy !!! Mieszkańcy już nie raz apelowali o wydłużenie czasu przejścia. Nawet do GK pisali i co? I wszyscy mają gdzieś bezpieczeństwo dzieci, które tędy przechodzą do szkoły (nie ma nawet biało-czerwonych pasów na jezdni). Po co pisać takie artykuły, gdy i tak się nikt tym nie przejmuje.
P
Paweł
Na ulicy Brożka na wysokości MPK jest przejście dla pieszych bez świateł, które prowadzi przez 4 pasy ruchu bez wysepki. Gdy jest korek w kierunku Zakopiańskiej (prawie zawsze) ludzie wychodzą zza samochodów stojących w tym korku wprost pod koła tym jadącym w kierunku Ruczaju. Jest to tym bardziej niebezpieczne, że w godzinach porannych sporo osób jadących od Zakopiańskiej skręca do MPK i wtedy Ci co jadą prawym pasem, aby ich wyminąć, uciekają na lewy wprost na pieszych pojawiających się praktycznie znikąd. Już nie raz byłem tam świadkiem bardzo ostrego hamowania...
Na szczęście przejście nie jest zbyt uczęszczane, bo wtedy bankowo byłoby kolejnym czarnym punktem... Swoją drogą czy jest ono konieczne skoro 200 m dalej na skrzyżowaniu z Borsuczą jest przejście ze światłami?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska