Głosuj na Ludzi Roku 2013 [PLEBISCYT]
Panią Małgorzatę złapaliśmy akurat w porze śniadania psów. - Trzy czwarte dnia spędzam na przygotowywaniu im jedzenia - mówi. Zwykle kupuje wołowe podroby, które później gotuje i miele. - Nie wystarczy postawić miskę. Trzeba dopilnować, by każdy zjadł swoją porcję - dodaje.
Każdy z 90 psów ma imię. Małgorzata doskonale wie, który lubi suchą karmę, którego boli ucho, a z którym pojechać do lekarza.
- To wszystko kosztuje. Jedzenie, ogrzewanie, wizyty u weterynarza. Mam tylko emeryturę i to, na co mogę liczyć od dobrych ludzi - przyznaje.
Z mężem Jerzym dbają o swoją psią rodzinę. Większość z czworonogów mieszka w domu. Teoretycznie nie przyjmują już nowych podopiecznych, choć w praktyce różnie to bywa. Czasami ktoś po prostu przerzuca psa za płot albo przywiąże do bramki. Ostatnio przyszedł kilkuletni chłopczyk z półroczną labradorką. Oczywiście suczka znalazła schronienie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+