Tylko od początku stycznia tragiczny bilans pandemii to ponad 3,8 tys. zgonów. We wtorek Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że zmarło 685 osób - 65 z nich to mieszkańcy Małopolski.
Wątpliwości co do tego, że czwarta fala pandemii charakteryzuje się ogromną śmiertelnością, nie mają dyrektorzy, ani lekarze ze szpitali covidowych. - Czwarta fala to fala zgonów - przyznaje Łukasz Wegrzyn, dyrektor szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej, największej placówki w Małopolsce leczącej chorych na koronawirusa.
Medycy zgodnie przyznają, że pacjenci mieliby większe szanse na przeżycie, gdyby wcześniej zgłaszali się do szpitali. Niestety, wielu z nich zwleka z tą decyzją, do momentu aż nie są w stanie oddychać, a saturacja jest na dramatycznie niskim poziomie.
- Trafiają do nas przeważnie młodzi ludzie w wieku 40-50 lat. W przerażającej większości to osoby niezaszczepione. Wydaje im się, że są na tyle silni, że organizm sobie poradzi. Okazuje się, że tak nie jest. Gdy decydują się na zgłoszenie do szpitala, koronawirus w ich organizmie zdążył zostawić już nieodwracalne szkody. Niestety, wtedy musimy stosować leczenie objawowe, które nie zawsze przynosi takie efekty, jakbyśmy tego chcieli - tłumaczy dr Friediger, dyrektor szpitala Żeromskiego w Krakowie.
Łącznie od początku pandemii w Małopolsce SARS-CoV-2 potwierdzono u 336 315 mieszkańców, z czego 8 109 nich przegrało walkę z wirusem.
W których miastach i powiatach w Małopolsce umiera najwięcej osób? Przejdź do galerii, aby poznać statystyki z powiatów naszego regionu. Zestawienie obejmuje zgony z ostatnich 14 dni
FLESZ - Szczepionka na starość coraz bliżej?
