A tymczasem podopieczni Rudolfa Rohaczka nie mają szacunku dla ciężkiej pracy warszawskich działaczy i teraz dołożyli im kolejną. I to bynajmniej niełatwą, bowiem terminarz jest tak napięty, że nie ma wolnych dni. Bo to albo liga, albo Puchar Polski lub kadra.
Krakowianie w półfinale Pucharu Kontynentalnego (odbędzie się 27 - 29 listopada) zagrają z gospodarzem imprezy - Metalurgsem Lipawa (Łotwa), Sokołem Kijów (Ukraina) i austriackim Red Bull Salzburg. Dwie pierwsze drużyny są absolutnie w zasięgu Cracovii, ale Austriacy będą faworytami w konfrontacji z nimi. Co nie oznacza, że być może silniejsi krakowianie nie mogą sprawić niespodzianki i powtórzyć sukcesu Unii Oświęcim z 1992 roku.
Paradoksalnie sukces krakowian może dać argumenty włodarzom związku w sprawie obniżenia liczby obcokrajowców w PLH. Bo skoro Cracovia wygrywa z Kazachami mając zaledwie trójkę stranieri...Ale by uprzedzić takowe polemiki, trzeba od razu zaznaczyć, że Austriacy będą faworytami półfinałów głównie dlatego, że w swoim składzie mają dziewięciu obcokrajowców, przeważnie Kanadyjczyków. Na razie jednak trzeba autentycznie docenić sukces krakowian.
Który jest szczególnie ważny w momencie gdy na takowy w polskim hokeju od dawna panuje posucha. Chociaż już w czasie trwania turnieju dało się słyszeć głosy negujące. Cóż, ot polskie, hokejowe piekiełko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?