Latem ubiegłego roku Wadowice podpisały dwie umowy na budowę miejsc parkingowych za w sumie 2,8 mln zł. Przy dworcu kolejowym PKP ma powstać 50 miejsc parkingowych, a przy skrzyżowaniu ulic Nadbrzeżnej i Sienkiewicza, gdzie teraz jest zwykłe klepisko, kolejnych 100. O ile w pierwszym przypadku wiadomo było, że na realizację inwestycji trzeba będzie poczekać, to już parking przy ul. Sienkiewicza miał być gotowy na koniec 2020 r.
Sprawa jest o tyle istotna, że w Wadowicach brak parkingów jest kwestią priorytetową do rozwiązania. Inwestycja miała zakończyć problemy mieszkańców i wszystkich dojeżdżających do Wadowic z parkowaniem. Dojazdy do pracy lub szkoły są tu bardzo uciążliwe, bo czasem trzeb stracić i pół godziny, by znaleźć wolne miejsce postoju.
Teraz takich miejsc brakuje nie tylko na darmowych parkingach wzdłuż chodników, ale również na płatnych placach.
- Nieraz już o godz. 8 rano nie ma gdzie postawić auta - mówi Dagmara Konieczny, mieszkanka gminy Wadowice.

Jedyny gminny darmowy parking znajduje się przy ul. Wojtyłów. Może pomieścić ok. 20 pojazdów. Z kolei na placu Kościuszki miasto prowadzi o wiele większy parking, gdzie do dyspozycji jest kilkadziesiąt miejsc. Za postój tam trzeba płacić, ale chętnych wcale nie brakuje i nie dla wszystkich w ciągu dnia jest tu miejsce. W efekcie ludzie parkują w centrum auta gdzie popadnie, nawet na chodnikach i ulicach, stwarzając zagrożenie dla innych kierujących lub uprzykrzając życie pieszym.
- Jedna kobieta ma do mnie pretensje, że jej blokuję wyjazd, ale ja nie mogę się ruszyć, bo i mnie ktoś zablokował - tłumaczy Piotr Witkowski, jeden z kierowców.
Tymczasem budowa nowego parkingu przy ul. Sienkiewicza nawet się jeszcze nie zaczęła. Przetarg, jeszcze w połowie 2019 r. wygrała firma z Grzechyni k. Makowa Podhalańskiego, która ma zrobić to zadanie w terminie 500 dni od daty podpisania umowy, ale straciła już blisko dziewięć miesięcy, bo na placu budowy nie było jeszcze ani razu ekipy budowlanej.

- Nic tu się nie dzieje - jako pierwsi zauważyli niedawno Bartłomiej Westwalewicz i Marcin Gładysz, autorzy popularnego w Wadowicach kanału o lokalnej tematyce, publikujący filmiki na platformie youtube.
Padła sugestia, że sprawa utknęła w Starostwie Powiatowym w Wadowicach, gdzie wykonawca starać się miał o pozwolenie na budowę. Tutaj urzędnicy nie poczuwają się jednak do winy.
- Nie jest prawdą, że istnieją opóźnienia związane z brakiem decyzji ze strony organu jakim jest starostwo - mówi Eugeniusz Kurdas, starosta wadowicki.
Zasugerował też, by pytać inwestora, czyli gminę Wadowice o to, "kiedy pełnomocnik inwestora zamierza złożyć kompletny wniosek o pozwolenie na budowę". Takie sformułowanie może oznaczać, że tego wniosku, jak dotąd nie złożono.
Czy tak jest w rzeczywistości?

W wadowickim magistracie uspokajają, że wykonawca ma jeszcze czas na wywiązanie się z umowy. - Gmina nie posiada żadnych informacji dotyczących niedopełnienia jakichkolwiek formalności przy uzyskiwaniu wymaganych prawem decyzji, uzgodnień, czy opinii niezbędnych do złożenia wniosku o pozwolenie na budowę. Wykonawca jest w trakcie ich uzyskiwania. W chwili obecnej, cały czas, trwają prace projektowe - mówi Marta Budzyńska, sekretarz gminy Wadowice.
Gdy inwestycji, zasilanej dotacjami unijnymi, nie udałoby się zrealizować w wyznaczonym terminie, trzeba by całą kwotę dofinansowania zwrócić. Czy to grozi miastu w tym przypadku? - Aktualnie, brak jest zagrożenia dotyczącego zwrotu dofinansowania - zapewnia Marta Budzyńska.
Poprosiliśmy firmę z Grzechyni o wyjaśnienia, czekamy na odpowiedź. Do tematu wrócimy.
- Lidl odbudowany po pożarze. W czwartek wielkie otwarcie!
- Oto wasze Mruczki, Lolusie, Franusie i wiele innych [ZDJĘCIA]
- Pierwsza w Olkuszu msza święta Kościoła Polsko-Katolickiego
- Oświęcim. Pamiętacie te budynki i miejsca? Nie ma już po nich śladu
- Miss karnawału. Najpiękniejsze klubowiczki bawiące się w Energy2000 [ZDJĘCIA]
- Oświęcim. Zamiast żłobka Fair Play teraz będzie Pluszowy Miś
