Będzie gorąco. Nie z powodu temperatury, ale z tego, że lada dzień powinno okazać się, czy nasze plany budowy północnej obwodnicy Gorlic - ul. Wincentego Pola, Sikorskiego - nie będą musiały przesunąć się w czasie. Teraz piłka jest po stronie Nowego Sącza. Dlaczego? Otóż dlatego, że to właśnie od Sącza w dużej mierze zależy wysokość dofinansowania. Gorlicka inwestycja została oszacowana na 39 milionów złotych, z czego 33 miliony (85 procent wartości inwestycji) miało stanowić dofinansowanie z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Jak na razie mamy zapewnienie o wsparciu w wysokości 50-60 procent.
- Jeśli takie będzie, to samorządy miasta i powiatu nie będą w stanie dołożyć z własnych budżetów, zamiast zakładanych sześciu, około 19 milionów złotych - mówi starosta Karol Górski.
Rola Sądecczyzny jest niebagatelna. Tam bowiem od kilku lat planowana jest budowa tak zwanej zachodniej obwodnicy - od ronda w Brzeznej do wylotu w Biczycach Dolnych. Temat ma już solidną brodę. Od trzech lat bowiem w kasie marszałka czekają unijne pieniądze na to zadanie. Czas goni sądeczan, bo jeśli nie wykorzystają dotacji w tym roku, to przepadnie. Wokół tematu toczy się postępowanie sądowe - pod koniec maja kolejna rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym.
Jeśli w Sączu prace ruszą, to Gorlicom będzie trudno o pożądane dofinansowanie, bo pieniądze na obie inwestycje pochodzą z tego samego źródła. Sącz się bardzo stara i bardzo chce, my podobnie.
- W przypadku nie zwiększenia dotacji do 85 procent wartości inwestycji uważam, że należy zrealizować zadanie w mniejszym wymiarze - mam na myśli modernizację ulic Sikorskiego i Wincentego Pola - opierając się na pieniądzach pochodzących z wkładów własnych miasta oraz powiatu - proponuje Michał Diduch, radny miejski. - Miasto poniosło już znaczne koszty na uzgodnienie i przygotowanie dokumentacji dotyczące budowy obwodnicy północnej, zostały poczynione wstępne przygotowania w terenie - dodaje.
Radny uważa, że w tej sprawie burmistrz powinien podjąć rozmowy ze starostwem, by wspólnie wypracować montaż finansowy planowanej inwestycji - oczywiście na wypadek, gdyby nie udało się zdobyć pożądanego dofinansowania. - W budżecie miasta zaplanowano na ten cel kwotę około trzech milionów złotych, które z pieniędzmi z powiatu pozwolą przebudować wspomniane ulice - twierdzi radny.
Burmistrz Rafał Kukla na razie nie chce oceniać propozycji.- Poczekajmy na ostateczne rozstrzygnięcie. Wszystko zależne będzie od rezerwy budżetowej województwa. Trzeba pamiętać, że projekt był zgłaszany na listę rezerwową inwestycji - mówi Kukla. Przypomnijmy, że wartość zadania, o którym mówimy, to około 38 milionów złotych, a to o wiele więcej niż mamy zarezerwowane - tłumaczy dalej.
Starosta Karol Górski do tematu też podchodzi ze spokojem. Mówi: cały czas mamy nadzieję, że pieniądze będą. -Jeśli nie, to nie pozostanie nam nic innego, jak temat rozłożyć w czasie i zadanie wykonywać etapami, na przykład z pomocą pieniędzy z Narodowego Funduszu Odbudowy Dróg Lokalnych - wyjaśnia. - Czas na wykonanie zadania - jeśli oczywiście dostaniemy pieniądze - będzie bardzo krótki - tylko do końca tego roku!
Największą wadą ulic, które miałyby być zmodernizowane jest to, że są wąskie i kręte. O ile odcinek od torów w górę ul. W. Pola nie jest najgorszy, to dalej od Osiedla Górnego w stronę Stróżówki jest naprawdę kiepsko. Plany modernizacyjne są rozległe. Projekt zakłada między innymi budowę rond na skrzyżowaniach ulic: Wyszyńskiego, Sikorskiego, Wincentego Pola oraz Sikorskiego, Korczaka i Wspólnej. Jezdnia miałaby być poszerzona do siedmiu metrów. Po prawej stronie miałby zostać wybudowany chodnik, a przy blokach miejsca parkingowe.