Po pierwsze, ten wynik nie jest dla ekonomistów niespodziankę. W listopadzie 2017 r., w swoich jesiennych prognozach Komisja Europejska podała, że Polska odnotuje w 2017 r. deficyt w wysokości 1,7 proc. PKB. Nieco lepszy wynik niż ta prognoza jest rezultatem nadal zbyt niskiego poziomu wydatków inwestycyjnych osiąganego przez samorządy. W rezultacie, deficyt sektora samorządowego był zerowy
Przeczytaj koniecznie!
Po drugie, w sytuacji wyjątkowo dobrej koniunktury gospodarczej w Europie i w Polsce, powinniśmy mieć nadwyżkę budżetową około 1-2 proc. PKB. Taką nadwyżkę w ubiegłym roku odnotowały Niemcy i kilka innych krajów UE. O silnej zależności wyniku od koniunktury świadczy fakt, że w 2007 r., w podobnych okolicznościach, deficyt sektora również wyniósł nieco poniżej 2 proc, PKB, ale już w latach 2009 i 2010 wzrósł do blisko 8 proc. PKB. Rezultatem było zbliżenie zadłużenia publicznego do konstytucyjnego limitu 60 proc. PKB i rozpaczliwa obrona przez przejęcie połowy środków Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE).
Obecny rząd nadal nie akceptuje podstawowego faktu, że aby permanentnie być z deficytem poniżej limitu 3 proc. PKB – do czego Polska jako członek Unii Europejskiej jest zobowiązana – to średni wynik sektora powinien być w pobliżu zera, najwyżej 1 proc. PKB, a nie na poziomie około 4 proc. PKB, jak to miało miejsce w latach 1995-2017.
Rząd powinien także systematycznie informować opinię publiczną, że pomimo stosunkowo umiarkowanego poziomu długu publicznego w relacji do PKB, stopy procentowe od polskich papierów skarbowych, wymagane przez kupujących te papiery, należą do najwyższych w UE. Wynik sektora w 2017 roku i oczekiwany, podobny wynik w roku 2018 nie są dostatecznie dobre by poprawić wiarygodność Polski na światowych rynkach finansowych w sposób znaczący.
PRZECZYTAJ, BO WARTO:
Kupujemy coraz bardziej zaawansowane i coraz bardziej specjalistyczne rowery. Cena zeszła na dalszy plan
Pracować w nadgodzinach będziesz musiał, ale nie za pieniądze – trafią one na specjalne konto
Koniec z urlopem na żądanie. Każdą zarobioną złotówką będziesz musiał podzielić się z ZUS.
