We wtorek prokuratura Regionalna w Białymstoku wszczęła śledztwo ws. majątku prezesa NIK Mariana Banasia - poinformowało RMF FM. Jest to następstwo zawiadomienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mariana Banasia, które wpłynęło do prokuratury. Chodzi m.in. o składanie nieprawdziwych oświadczeń majątkowych oraz nieudokumentowane źródła dochodu.
Według RMF FM, Marianowi Banasiowi grozi do pięciu lat więzienia. Śledczy uważają, że Banaś podawał nieprawdę o swym stanie majątkowym, a także o dochodach osiąganych w związku z wynajmem nieruchomości.
Banaś nie podał się w poniedziałek do dymisji, choć oczekiwali tego politycy Prawa i Sprawiedliwości. Z informacji Agencji Informacyjnej Polska Press wynika, że Banaś stawił się w poniedziałek w pracy.
Media szeroko opisują sprawę Banasia, ale podają sprzeczne informacje.
Według „Gazety Wyborczej”, Banaś był w piątek bliski złożenia dymisji. - W pierwszej połowie dnia ustawiał sprawy związane ze swoją rezygnacją. Byliśmy pewni, że za chwilę wyjedzie do Sejmu. Obserwowałem parking, jego kierowca ciągle czekał. Ok. 15 zrozumiałem, że coś się stało. Chwilę później dowiedziałem się, że wszystko odwołane - relacjonował w rozmowie z „GW” jeden z pracowników NIK. - Moim zdaniem politycy PiS przesadzili z presją - podsumował informator.
W piątek NIK wydała komunikat. „W związku z pojawiającymi się informacjami, jakoby Prezes NIK złożył dymisję z zajmowanego stanowiska, informujemy, że decyzja taka nie zapadła” - napisano.
Z kolei według „Dziennika Gazety Prawnej” Banaś w piątek złożył pisemną rezygnację, której nie przyjęła marszałek Sejmu Elżbieta Witek (PiS).
„Kierując się dobrem Polski, Najwyższej Izby Kontroli oraz mojej rodziny, składam rezygnację” - takie pismo miało trafić za pośrednictwem kierowcy NIK do marszałek Sejmu
Z ustaleń „DGP” wynika, że marszałek Elżbieta Witek odesłała Banasiowi pismo z rezygnacją ze zmienioną treścią, która sprowadzała się do tego, że Banaś miał się zrzec stanowiska i wyznaczyć do pełnienia obowiązków z dniem złożenia mandatu Tadeusza Dziubę. Tadeusz Dziuba został wiceprezesem w ubiegłym tygodniu. Banaś miał nie zgodzić się na tę propozycję i nie wysłał ponownie swojej rezygnacji.
Centrum Informacyjne Sejmu zdementowało te informacje oświadczając krótko: pismo nie wpłynęło do marszałek Sejmu.
PiS ma pomysł, jak usunąć Banasia ze stanowiska. Chodzi o zmianę przepisów, które pozwolą, zgodnie z konstytucją, odwołać szefa NIK. - Mogą być przygotowane ustawowe zmiany - zapowiedziała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Aktualnie Banaś nie może zostać odwołany przez Sejm. Szczegóły „planu B” pozostają tajemnicą.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
