Szef ukraińskiej dyplomacji podczas niedzielnej konferencji prasowej przypomniał, że to już czwarty dzień, w którym ukraińscy żołnierze stawiają opór rosyjskiemu najeźdźcy. Jak podkreślił, siła tego oporu i umiejętność jego stawiania jest zaskoczeniem dla Władimira Putina.
– W pierwszych dniach inwazji Rosji nie udało się zdobyć ani jednego strategicznego miasta. Chcieli nas złamać, sprawić, że się poddamy - nic z tych rzeczy się nie stało. Krwawimy, ale zadajemy straszliwe straty naszemu wrogowi – mówił Dmytro Kułeba, wymieniając rosyjskie straty wojenne: 46 samolotów, 26 helikopterów, 146 czołgów, 706 pojazdów opancerzonych, rakieta powietrzna, 30 pojazdów wojskowych, 60 cystern, dwa drony i dwa okręty. Według danych przekazanych przez ministra, do tej pory rannych zostało 4 300 rosyjskich żołnierzy.
Szef MSZ Ukrainy podkreślił, że w wyniku rosyjskiej agresji ucierpieli niewinni obywatele. W swoim wystąpieniu Kułeba porównał rosyjskiego prezydenta do Adolfa Hitlera. – Kijów został bardzo mocno ostrzelany. Takich sytuacji ukraińska stolica nie widziała od 1941 r. od czasu napadu przez nazistowskie Niemcy. To niesamowite, jak działania prezydenta Putina przypominają wzorzec działania Adolfa Hitlera – oświadczył i zapowiedział, że rosyjscy zbrodniarze wojenni odpowiedzą za swoje czyny przed międzynarodowym sądem.
W wystąpieniu Dmytra Kułeby pojawił się też wątek rozmowy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z Aleksandrem Łukaszenką ws. negocjacji ukraińsko-rosyjskich. – Podczas rozmów otrzymaliśmy gwarancję, że Białoruś nie włączy się do wojny. Łukaszenka zapewnił Zełenskiego, że nie będzie używał wojska – przekazał.
Interia
