- Jednym z jej efektem jest wniosek do nadzoru budowlanego. Inspektorzy muszą zbadać czy świątyni przypadkiem nie grozi katastrofa budowlana. W takiej sytuacji konieczne będzie jej zamknięcie, aby nie narażać na niebezpieczeństwo osób, które mogą w niej przebywać - wyjaśnia Andrzej Cetera, dyrektor tarnowskiej delegatury Państwowej Służby Ochrony Zabytków. Kościółek w Gromniku, wybudowany na przełomie XV i XVI, a mocno przebudowany w XVIII wieku, to jeden z najcenniejszych zabytków budownictwa sakralnego w regionie, ze znakomitym wystrojem barokowym. Dlatego umieszczony został na Małopolskim Szlaku Architektury Drewnianej.
Odkąd w Gromniku wybudowano nową, murowaną świątynię, drewniany kościółek pełni głównie funkcję atrakcji turystycznej. Tylko w tym roku - od maja do września, odwiedziło go ponad sześć tysięcy osób. Oprowadzał ich Piotr Wątroba, gromniczanin, oddany całym sercem świątyni.
- Tutaj byłem chrzczony, tu przyjmowałem Pierwszą Komunię Świętą. Jak większość mieszkańców Gromnika mam do tego kościółka ogromny sentyment i chciałbym, aby przetrwał co najmniej kilka kolejnych wieków - mówi.
Ewentualna decyzja nadzoru budowlanego o groźbie katastrofy budowlanej może nawet pomóc w uzyskaniu dotacji na remont świątyni.
- Kompletuję dokumenty. Gdy tylko wszystko będę miał w rękach, za radą konserwatora zabytków od razu skieruję odpowiedni wniosek do ministra kultury - zapowiada proboszcz, ks. Andrzej Jedynak.
Wsparcie prac zabezpieczających świątynię przed zawaleniem się deklaruje także wójt Gromnika. Na ten cel przeprowadzone zostały już cztery zbiórki pieniędzy w parafii. - Odbędą się kolejne, jeśli tylko będą jakieś wymierne ich efekty, a nie same obietnice - mówi Piotr Wątroba.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+