Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat w Krakowie: sparaliżowany chłopiec stracił rentę

Katarzyna Ponikowska
Jan Hubrich
Chłopiec jest sparaliżowany od szyi w dół. Trzeba się nim zajmować 24 godziny na dobę. Klinika SPES przestała wypłacać choremu rentę. Matka nie może się skontaktować z jej pracownikami.

Prywatna klinika położnicza SPES przestała wypłacać rentę sparaliżowanemu Mateuszowi Płatkowi. Matka chłopca nie może się nawet skontaktować z kliniką. Od dłuższego czasu nikt nie odbiera w niej telefonów.

Mateusz przyszedł na świat dziewięć lat temu. Podczas porodu pojawiły się komplikacje. - Po 10 godzinach porodu naturalnego lekarze próbowali wyciągać dziecko kleszczami. Kiedy okazało się to nieskuteczne, wepchnęli je z powrotem - opowiada Anna Płatek, matka chłopca. Prawdopodobnie wtedy nastąpiło przerwanie rdzenia kręgowego. Chłopiec jest sparaliżowany od szyi w dół.

Matka zdecydowała się pozwać klinikę do sądu o odszkodowanie i rentę dla syna. Po sześciu latach walkę wygrała. W 2007 r. sprawa zakończyła się w sądzie apelacyjnym. - Przez trzy lata co miesiąc wypłacali nam 3 tys. zł. Aż do grudnia tego roku. Po prostu przestali płacić. Nikt mnie nawet o tym nie poinformował - mówi Anna Płatek.

Zobacz także: Kraków: poradnie bez kontraktu z NFZ! Kto nas będzie leczył?

Mateusz przez sześć lat leżał w szpitalu w Prokocimiu, podłączony do respiratora. - Teraz zajmuję się nim w domu - mówi matka. Z chłopcem trzeba być 24 godziny na dobę. Pani Anna nie ma jak pracować. Renta jest jej bardzo potrzebna. - Mam wyrok sądu, ale nie mam pieniędzy. Na moje telefony nikt nie odpowiada - ubolewa pani Anna.

Również dziennikarzom "Gazety Krakowskiej" nie udało się nawiązać kontaktu z kliniką. Przez dwa dni dzwoniliśmy - nikt nie odbierał telefonów. Właściciel też był nieuchwytny. Wczoraj po południu zakład był zamknięty, mimo iż, jak głosi informacja na budynku, powinien być otwarty od godz. 7 do 20. Telefon podany na szyldzie również milczał.

Jak poinformowała nas Jolanta Pulchna z krakowskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, SPES nie ma z nimi kontraktu. - Nie spełniali wymogów sanepidu. To oznaczało, że pacjenci byli przyjmowani w warunkach zagrażających ich zdrowiu i życiu. Dlatego w połowie 2009 roku rozwiązaliśmy kontrakt z kliniką - mówi.

Waldemar Żurek, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie podkreśla, że mając prawomocny wyrok, można się starać o jego egzekucję. - Jeśli zobowiązany przestał płacić, należy zwrócić się do kancelarii komorniczej - radzi.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Podrobili 17 tys. ton paliwa, staną przed sądem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska