
Walerian Gwilia (Legia Warszawa)
Nie był to występ Gwilii. Dużo złych decyzji, kompletnie nieprzemyślane strzały i podania. Aż trudno wierzyć, że legioniści wygrali w środku pola, mimo że Gruzin w ogóle partnerom nie pomagał. Ma szczęście, że mistrz Polski skromnie wygrał z Piastem.

Łukasz Zwoliński (Lechia Gdańsk)
Początek Zwolińskiego na skrzydle zapowiadał się całkiem ciekawie. W meczu z Lechem Zwoliński niestety nie istniał. Nie potrafił wejść w pojedynek 1 na 1, nie pokazywał się do gry, popełniał proste błędy. Łatwo dawał się ogrywać doświadczonym obrońcom Lecha. Występ na duży minus.

Tiago Alves (Piast Gliwice)
Mógł sprawić, żeby w tym sezonie było jeszcze ciekawie. Ogólnie, nie zagrał złego meczu, ale zmarnował kapitalną okazję przy stanie 0:0. Alves otrzymał piłkę od Świerczoka i na kilka metrów przed bramką mógł pytać Boruca, w który róg uderzać. Piłka tylko prześlizgnęła się po jego stopie, wylatując za boisko. Fatalnie.

Mateusz Kuzimski (Warta Poznań)
Miał dwie dobre okazje z Rakowem, których nie wykorzystał. Poza nimi wykonywał również rzut karny. I o ile trudno winić strzelca pierwszego karnego, bo było to ładne uderzenie, ale minimalnie niedokładne, tak Kuzimski uderzył swoją jedenastkę bardzo przewidywalnie i zbyt lekko, by zaskoczyć Holca.