Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogi sprzęt leżał w szpitalnej piwnicy

Anna Górska
fot. Michał Okla
Związkowcy z "Solidarności" w 5. Wojskowym Szpitalu w Krakowie już od pół roku próbują ustalić, dlaczego nowo zakupiony za 60 tysięcy złotych fotel dentystyczny nie był wykorzystywany w leczeniu pacjentów. Przez półtora roku w piwnicy.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

- Po co w ogóle ten sprzęt zakupiono? - głowi się Adam, związkowiec z "Solidarności" w lecznicy. - Jeśli był potrzebny, by spełnić wymogi Narodowego Funduszu Zdrowia i miał służyć pacjentom, to dlaczego aż tyle czasu znajdował się w piwnicy? Jeśli przez półtora roku stał w piwnicy, to widocznie nie był aż tak bardzo potrzebny pacjentom. Zamknięte koło - rozkłada ręce związkowiec.
Sprawą zajęła się wojskowa prokuratura. Ustaliła m.in. że sprzętu od razu nie zamontowano,gdyż dopiero po zakupie okazało się, iż jest konieczne powiększenie pomieszczenia, gdzie miał stanąć.

- To tak jakby przed zakupem wersalki ktoś nie sprawdził, czy będzie się ona mieściła w pokoju. Tłumaczenia Piotra Gicali, dyrektora szpitala, przemawiają na jego niekorzyść - oburza się związkowiec.

Ponadto dyrektor lecznicy oświadczył śledczym, iż opóźnienie w montażu sprzętu było tylko i wyłącznie efektem niezrealizowania jego poleceń w tym zakresie przez Marka Borkowskiego, szefa logistyki. Wobec niego wdrożono postępowanie dyscyplinarne i ukarano.

Borkowski nie chce komentować tej sprawy. W prokuraturze jednak podał, że nie był informowany o zakupie fotela i nie wiedział o potrzebie adaptacji pomieszczenia. Śledczy nie dopatrzyli się w postępowaniu szefa lecznicy przestępstwa. Odmówili więc wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia obowiązków służbowych przez dyrektora poprzez nieuzasadnione ekonomicznie i potrzebami dokonanie zakupu fotela.

- Oczywiście może budzić wątpliwości fakt, że sprzęt tyle czasu był przechowywany w piwnicy. Ale ocena działań komendanta szpitala, które w ocenie prokuratury nie stanowią przestępstwa, należy do jego przełożonych i organu założycielskiego - podkreśla płk Wojciech Serafin z prokuratury.

Sprawę wyjaśniał także departament kontroli MON-u. - Stwierdzono zaniedbania ze strony szefa logistyki. Został ukarany - ucina Janusz Wolczak z biura prasowego resortu.

Dyrektor nie poniósł konsekwencji. Niezadowoleni takim obrotem sprawy związkowcy złożyli zażalenie do prokuratury.

Poprosiliśmy dyrekcję o wyjaśnienie sprawy. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Radca prawny działający w imieniu szpitala oświadczył, że do czasu ukazania się sprostowania do artykułu z 29.08.2012 r. "Szpital Wojskowy, bez wsparcia armii" nie będa nam udzielane żadne informacje dotyczące szpitala.

Rok 2009
Ówczesny dyrektor zakupił na dwie karetki indywidualne tablice rejestracyjne za 2 tys. zł. Zwykła kosztowała 150 zł.

Rok 2011
Po wykonaniu kilkudziesięciu zabiegów nowo zakupiony artroskop został odstawiony do kąta. Powód? Zbyt niski kontrakt NFZ na usługi oddziału ortopedycznego.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Niebieskie kozy i owce z napisami "MO" I "JP" [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska