Przy budowie pod klucz modelowego domu o powierzchni 140 mkw. (parter i poddasze) oznacza to wydatek wyższy o około 27 tys. zł. W 2017 roku taki dom mogliśmy postawić za ok. 340 tys. zł (budowa na już uzbrojonej działce aż do wykończenia pod klucz, bez ogrodu). W 2018 r. analogiczna inwestycja będzie nas kosztowała ok. 367 tys. zł.
Co konkretnie podrożało?
Za wzrost cen w przeważającej większości odpowiadają koszty robocizny. Popyt na usługi murarskie, tynkarskie, czy dekarskie rośnie w błyskawicznym tempie, a liczba rąk do pracy spada. Rynek już nie tylko posiłkuje się, ale w dużym stopniu zależy od imigrantów, głównie z Ukrainy. Pomimo tego firmy wciąż narzekają na #brak odpowiedniej liczby chętnych do pracy.
W stosunku do ubiegłego roku najbardziej wzrosły ceny usług takich jak: prace murarskie i usługi dekarskie (o ok. 11 proc.), wykonania elewacji z ociepleniem (15 proc.), tynkowanie (ok. 30 proc.), usługi elektryczne (16 proc.), montaż suchej zabudowy (10 proc.), usługi hydrauliczne (ok. 30 proc.). To tylko przykłady, bo ceny robocizny rosną praktycznie w każdej branży.
Wyższe będą również wydatki inwestorów na materiały budowlane. Wzrost jest wywołany nie tyle przez wzrost cen materiałów (który oczywiście ma miejsce), ale też z powodów prawnych.
W ubiegłym roku weszły w życie również nowe przepisy prawa budowlanego, które wymusiły na inwestorach wyższe wydatki na niektóre materiały budowlane. Chodzi np. o osiągnięcie odpowiedniego współczynnika Ep - łączącego parametry izolacyjne budynku z rodzajem ogrzewania. W praktyce wymuszają one zastosowanie lepszego ocieplenia budynku, okien oraz odpowiedniego rodzaju ogrzewania (preferowane są odnawialne źródła energii). A skutkiem wprowadzenia tych przepisów są wzrosty cen okien (średni koszt okien do domu wzrósł o 15 proc.), materiałów do ocieplenia budynku (zapłacimy ok. 20 proc. więcej), wyposażenia kotłowni (40 proc. - głównie z uwagi na wyższe koszty zakupu pieca).
Będzie jeszcze drożej
Obecnie nic nie zapowiada, aby trend wzrostowy cen na rynku budowlanym miał się odwrócić. Deweloperzy planują oddać jeszcze więcej mieszkań, a program budowy dróg krajowych jeszcze bardziej się rozkręci. Do tego budowlańcy wciąż wyjeżdżają za granicę i tylko niewielu decyduje się na powrót. To wszystko sprawia, że coraz trudniej znaleźć fachową firmę budowlaną, która w dodatku miałaby wolne terminy. A jeżeli już się to uda, ceny ich usług są zwykle bardzo wysokie.
Kolejnym czynnikiem powodującym wzrost cen będzie dalsze zaostrzanie przepisów związanych z parametrami izolacyjnymi budynku. Od roku 2021 normy zostaną zaostrzone bowiem aż o 35 proc. To wymusi na inwestorach dużo lepsze ocieplenie oraz zastosowanie droższych, ale jednocześnie czystszych źródeł energii.
Taniej z prefabrykatów
Pewną szansą dla inwestorów stają się alternatywne technologie budowy. Liczba domów prefabrykowanych, opartych na szkielecie drewnianym, stalowym czy wykonanych z keramzytu z roku na rok rośnie. Coraz częściej słyszy się również o domach drukowanych. W praktyce wszystkie powyższe technologie opierają się na składaniu domów z gotowych elementów przygotowanych wcześniej w fabryce.
Zastosowanie prefabrykatów skraca czas budowy nawet do tygodnia (nie licząc wykonania płyty fundamentowej). Elementy są natomiast hurtowo produkowane w fabrykach i wraz ze wzrostem produkcji koszt pojedynczego elementu spada. Wprawdzie w większości wciąż nie mamy przekonania do nowych technologii, ale może się okazać, że za kilka lat przekonają nas do nich czynniki ekonomiczne. Po prostu domy prefabrykowane staną się tańsze o 30-40 proc., a ich jakość i trwałość będzie stale rosnąć wraz z rozwojem technologii produkcyjnych.
WIDEO: Styl industrialny w mieszkaniu – jak go stworzyć?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
Follow https://twitter.com/dziennipolski