FLESZ - Powrót do pracy zdalnej
Wojciech Wardacki nie jest już prezesem Grupy Azoty
Wojciech Wardacki prezesem Grupy Azoty został w grudniu 2016 roku. Zastąpił na tym stanowisku Mariusza Bobera z Dolnego Śląska, człowieka politycznie kojarzonego z byłym ministrem skarbu państwa Dawidem Jackiewiczem. Wardacki ma 60 lat. W swoim CV chwali się między doktoratem z nauk ekonomicznych oraz pracą w kilku spółkach Skarbu Państwa.
Politycy PiS niechętnie komentują roszady personalne na szachach chemicznego potentata. A jeżeli już, to anonimowo.
- Nie doszukiwałbym się w tej zmianie wielkiej polityki. Wszystko w chemii, przynajmniej w Grupie Azoty, ogarnia europoseł Joachim Brudziński. To jego politycznym "synem" był przecież Wardacki.
Konkurs na prezesa Grupy Azoty
Na dzień dzisiejszy, funkcję prezesa zarządu Grupy Azoty rada nadzorcza spółki powierzyła Mariuszowi Grabowi, dotychczasowemu wiceprezesowi firmy. Firma zapowiedziała, że nowy prezes wyłoniony zostanie w ramach konkursu.
Nieoficjalnie mówi się, że faworytem może być Tomasz Hinc, który w latach 2016-2018 był wiceprezesem Grupy Azoty, a później objął stanowisko wicewojewody pomorskiego.
Wojciech Wardacki pozostaje prezesem Azotów w Policach. - Pewnie teraz przede wszystkim będzie opiekował się flagową inwestycją Azotów, czyli budową instalacji polimerów, wartą siedem miliardów złotych – słyszymy od prominentnego polityka PiS.
Akcje Grupy Azoty na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych w piątkowe popołudnie oszacowane były na 21,25 zł. Dodajmy, że w 2019 roku Grupa Azoty miała 372,86 mln zł zysku netto.
