Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwanaście ton żywności trafi do potrzebujących z Olkusza

Emilia Kotnis-Górka
Państwo Skubisowie z Olkusza nie mają pracy. Paczki z jedzeniem są dla nich ratunkiem
Państwo Skubisowie z Olkusza nie mają pracy. Paczki z jedzeniem są dla nich ratunkiem Emilia Kotnis-Górka
Siedem i pół tony dodatkowej żywności trafiło do potrzebujących z Olkusza. W ciągu dwóch dni wolontariusze z olkuskiej filii Fundacji "Dobry Duszek" rozdawali produkty ze Śląskiego Banku Żywności.

Od początku roku do ubogich osób trafiło osiemnaście ton jedzenia. Sytuacja okazała się tak dramatyczna, że postarano się o dodatkowy limit. Osoby najbardziej potrzebujące zostały wybrane z listy olkuskiego MOPS-u. Skorzystało trzysta osób z gminy i miasta Olkusz, które znajdują się w dramatycznej sytuacji materialnej.

Dla Agnieszki Skubis dodatkowa partia jedzenia jest ogromną pomocą. - Oboje z mężem jesteśmy bez pracy. Ciągle szukamy, ale nie ma szans na zatrudnienie. Mamy małe dziecko. Nie jest nam łatwo - przyznaje pani Agnieszka. - Teraz idzie zima, więc trudno nawet o sezonową pracę - dodaje.

Budżet jej trzyosobowej rodziny jest bardzo skąpy. Ledwo wiążą koniec z końcem. Skromny zasiłek nie wystarczy na opłacenie mieszkania i normalne życie. O luksusach nie mówiąc.
W podobnej sytuacji są setki olkuszan. Bezrobotni, matki samotnie wychowujące dzieci, samotne starsze osoby z pustym portfelem.

- Z przykrością muszę stwierdzić, że z roku na rok jest coraz gorzej. Od zeszłego roku przybyło aż sto osób korzystających z naszej pomocy - wylicza radny Jarosław Gałka, pomagający najuboższym. Chciałby, żeby za rok liczba osób, którym uda się pomóc, znacznie wzrosła.

Pomimo że przyznany limit nie jest mały, to nie dla wszystkich starczy. - Nie jestem wpisana na listę, ale czekam w kolejce, bo może akurat coś dla mnie zostanie. Jestem samotną matką i właśnie straciłam pracę - mówi pani Dominika z Pakuski.

Koordynatorce fundacji Marii Misce szczególnie na sercu leży los samotnych mam.
- Nie zostawię nikogo bez pomocy. Głód dzieci w dzisiejszych czasach to coś strasznego - ubolewa pani Maria. W paczkach można znaleźć najbardziej potrzebne produkty: mleko, mąkę, cukier, kaszę, sery i makarony.

Biedni zostaliby pozostawieni sami sobie, gdyby nie bezinteresowność kilku osób. W akcję rozdawania jedzenia zaangażowany jest cały sztab wolontariuszy z Danutą Kaczmarczyk na czele.

Sprawy transportu jedzenia ze Śląska rozwiązuje Edward Szumera. Żywność jest pozyskiwana ze Śląskiego Banku Żywności w ramach rządowego programu PAED. Dzięki staraniom "dobrych duszków" z fundacji, jeszcze na początku grudnia ubodzy dostaną 4,5 tony jedzenia. Tradycyjnie żywność będzie można odebrać w bursie na ulicy Legionów Polskich 3.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska