W rozmowie z Polsatem Sport niemiecki szkoleniowiec powiedział, że nie sądzi, aby dłużej prowadził naszą reprezentację (którą wiosną czeka występ w turnieju kwalifikacyjnym o awans do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro), ale to nie będzie jego decyzja.
Na pomeczowej konferencji prasowej Biegler odpowiedzialność za przegraną wziął na siebie: - Jestem odpowiedzialny za to, co się wydarzyło, tylko ja. Przepraszam naszych kibiców, przepraszam wszystjkich Polaków. To jest perfekcyjnie zorganizowany turniej, ale jestem osobą, która zawiodła. Przepraszam też federację. Dostaliśmy od niej wszystko, co potrzebowaliśmy, ale nie wykonałem swej pracy dobrze.
- Ciążyła na nas ogromna presja. Zespół wyglądał, jakby miał na plecach 50-kilogramowe plecaki i moim zadaniem było je zdjąć. Zawiodłem, bo nie potrafiłem tego dokonać – podkreślił selekcjoner „biało-czerwonych”.
O klęsce z Chorwatami trener Biegler mówił niewiele. - To najgorszy scenariusz, jaki mógł się wydarzyć. Wrócę jedynie do tego, co powtarzałem przed turniejem: proszę, wspierajcie nasz zespół, gdyż zawodnicy robili wszystko, co mogli. Dzisiaj popełniliśmy zbyt wiele błędów. Walczyliśmy o półfinał, który był realny. Ta porażka jest zbyt wysoka – przyznał.