
Pięć wniosków po meczu KuPS - Legia
Eliminacje Ligi Europy. Pięć wniosków po meczu KuPS Kuopio - Legia Warszawa. Wojskowi awansowali do trzeciej rundy kwalifikacji do Ligi Europy, ale w rywalizacji z trzecią drużyną ligi fińskiej zagrali bardzo słabo. W rewanżu w Kuopio nawet gorzej niż źle.

Nieskuteczny jak Kulenović
Gdy patrzy się na skład rozpisany na kartce, wydaje się, że brakuje w nim tylko napastnika z prawdziwego zdarzenia (boisko pokazuje, że jednak braki są większe). Sandro Kulenović w Kuopio nie zrobił nic, żeby wrażenie zmienić na lepsze. Wręcz przeciwnie. Zmarnował dwie świetne sytuacje sam na sam. Do tego nie wykorzystał rzutu karnego, wykonując go niechlujnie. Jeśli gra po to, by wkrótce go sprzedać, to Legia kokosów na nim nie zarobi.

Remy dobry, ale pechowy
Najjaśniejszy punkt Legii w Kuopio. Wybijał piłki z chaosu pod własną bramką, tworzonego przez graczy KuPS. Pod nieobecność Mateusza Wieteski, któremu Aleksandar Vuković dał odsapnąć po intensywnym okresie mistrzostw Europy do lat 21 i początku sezonu, wykorzystał szansę, by zostać w składzie na dłużej. Problem w tym, że przedwcześnie opuścił boisko przez uraz.

Skoro nie murawa, to co?
Już przy okazji rywalizacji w pierwszej rundzie z wicemistrzem Gibraltaru mówiło się o problemach Legii na sztucznej murawie. Na szczęście trener Wojskowych szybko wyjaśnił, że takiej czy innej gry zespołu nie można tłumaczyć nawierzchnią. Z drugiej strony ciekawe zatem, czy legioniści są tak wytrenowani, że piłka im odskakuje, a nogi rozjeżdżają się jak początkującym na lodowisku.