Obecne prognozy mówią, że będzie on wynosił zaledwie 1,08 proc. Tym samym jest jednym z najniższych w historii! Ile dokładnie wyniesie, dowiemy się w lutym.
- Wartość wskaźnika waloryzacji uzależniona jest od dwóch parametrów ekonomicznych - wyjaśnia dr Piotr Kania, ekonomista. - Chodzi o inflację w gospodarstwach emeryckich, czyli podwyżki cen towarów, po które najczęściej sięgają emeryci, oraz 20 proc. realnego wzrostu płac, czyli podwyżek, jakie dostają pracujący Polacy. Pod uwagę bierze się wartości z poprzedniego roku - uzupełnia.
W tym roku wskaźnik waloryzacji jest wyjątkowo niski. Jeśli zastosowano by wyłącznie waloryzację procentową, oznaczałoby to, że osoby z najniższą emeryturą dostałyby głodowe podwyżki - trochę ponad 9 zł.
Dlatego rząd zdecydował się wprowadzić waloryzację mieszaną, z gwarancją minimalnej podwyżki.
Zdaniem dr. Piotra Kani, tegoroczną waloryzację, choć nie jest wysoka, należy uznać za korzystną. - Od lipca obserwujemy systematyczny spadek cen, czyli deflację, oznacza to, że cała kwota, o jaką zostanie podwyższone świadczenie, realnie zwiększy dochód emerytów i rencistów - wyjaśnia wykładowca.
Przeglądając średnie wysokości emerytur, można stwierdzić, że na minimalną kwotę podwyżki (36 zł) muszą przygotować się nauczyciele (przeciętna wysokość emerytury to 2 tys. 270 zł 67 gr), kolejarze (dostają średnio 1 tys. 907 zł 27 gr), czy osoby prowadzące działalność gospodarczą (przeciętna emerytura to 1 tys. 657 zł 35 gr).
Więcej - bo 42,01 zł - otrzymają górnicy (przeciętna górnicza emerytura wynosi 3 tys. 889 zł 84 gr). W gronie wyższych świadczeń są też służby mundurowe (m.in. policja), gdzie emerytury wyższych rangą funkcjonariuszy z długim stażem są wyższe niż 3,3 tys. złotych.
Tak czy inaczej, zdaniem emerytów, taka podwyżka to kpina. - Zapowiadano, że będzie wysoka, i co? Szkoda gadać - mówi Izabella Lewińska z Krakowa, była kierowniczka referatu na kolei (staż pracy 32 lata, na rękę dostaje niecałe 1400 zł). - Kilka lat temu podwyżki były wyższe, około 50 zł. A w zeszłym roku tylko kilka złotych. Z emerytami mało kto się liczy - podkreśla kobieta.
- Tak czy inaczej, do tej pory dopiero w marcu każdego roku wiedzieliśmy, ile wyniesie podwyżka. Zobaczymy, jak poczujemy ją w kieszeni - dodaje krakowianin Robert Bednarek, były nauczyciel matematyki (30 lat stażu), ma 2100 emerytury brutto.
Waloryzacja co roku wygląda nieco inaczej
Jeszcze w 2008 wskaźnik, o jaki wzrastały nasze emerytury i renty, wynosił aż 6,5 proc.! Oczywiście nie obyło się bez "ale". Dużą waloryzację otrzymali emeryci i renciści, którzy zaczęli pobierać świadczenia do końca lutego 2007 roku. Pozostałe osoby dostały 4,2 proc. W porównaniu do obecnego wskaźnika, to i tak bardzo dużo. W 2012 roku po raz pierwszy zastosowano waloryzację kwotową. Każdy emeryt i rencista dostał taką samą podwyżkę. Było to dodatkowe 71 zł brutto. Ponad połowa osób otrzymała podwyżkę wyższą niż gdyby miała zostać wyliczona ze wskaźnika procentowego. Stracili za to emeryci i renciści, którzy dostawali co najmniej 1480 zł. Wywołało to protest wśród poszkodowanych emerytów, jednak Trybunał Konstytucyjny, który zajął się tą sprawą, uznał system kwotowy za zgodnyz z ustawą zasadniczą. W zeszłym roku waloryzacja była wyłącznie procentowa. Renty i emerytury wzrosły o 1,6 proc. Dla osób, które pobierały najniższe świadczenia, oznaczało to podwyżkę o 11,06 zł. Zaś emeryci, których świadczenia wynosiły ok. 6 tys., dostali podwyżkę w kwocie 77,76 zł netto. Była to jedna z niższych podwyżek od 2002 roku.
Źródło: Gazeta Krakowska
