Ewa Swoboda: Uwielbiam biegać na Stadionie Śląskim WYWIAD

Czas 11,07 jest drugim w historii polskiej lekkiej atletyki na tym dystansie. Na mecie nawet pani nie mogła uwierzyć, że przebiegła setkę szybciej niż Irena Szewińska.
Sama nie wiem, co się stało. Nie podchodziłam do tego tak, że będzie szybko. Na mecie nie wierzyłam, że pobiegłam 11,07. Fajnie, że ta granica 11,10 została wreszcie pobita. Było to bardzo ciężkie, pracowałam na to całe trzy lata.

Narzekała pani na zmęczenie sezonem, a tymczasem pobiła właśnie rekord życiowy...
Startuję od maja. Jestem cały czas na wysokich obrotach. To naprawdę nie jest łatwe i sama się sobie dziwię, bo ileż można. Jak tak dalej pójdzie to w wieku 23 lat będę kaleką.

Przed panią jeszcze dwa starty w tym sezonie. Pierwszym jest Memoriał Kamili Skolimowskiej 14 września na Stadionie Śląskim
Na ten start akurat bardzo się cieszę. Skolimowska to jeden z najlepszych mitingów. W dodatku odbywa się na Stadionie Śląskim. Uwielbiam tu startować. Z trybun zawsze wspiera mnie rodzina, bo to nie jest żaden problem przyjechać z Żor. Później razem szybko możemy wrócić do domu i wspólnie świętować po moim zwycięstwie. Na Śląskim niesie mnie też doping kibiców. Przed rokiem było ponad 40 tys. kibiców. Może teraz przyjdzie 50 tys. fanów...

Pod koniec września są jeszcze mistrzostwa świata.
To jest bardzo niedogodny termin i to dla wszystkich. W tym sezonie to co miałam zrobić, czyli obronić tytuł młodzieżowej mistrzyni Europy, już zrobiłam. W Katarze jeszcze nie byłam, ale jak trzeba, to trzeba. Wcześniej jedziemy jeszcze na zgrupowanie do Turcji i ten wyjazd też nie bardzo mi się widzi. Po prostu się trochę obawiam, bo niemal wszystkie jesteśmy blondynkami.

Jest pani w stanie pobiec na Stadionie Śląskim 100 m szybciej niż 11,07?
Będę teraz w ciężkim treningu, więc będzie to trudne. Zresztą bicie rekordów zostawmy na rok olimpijski, bo najważniejsze są przecież igrzyska.

 
 
Trener Górnika Zabrze o przygotowaniach do Ekstraklasy