Fatalna seria Roberta Lewandowskiego. Niewiarygodne pudło Polaka i jego najgorsza passa od 2016 roku [FOTO]

Co gorsze, w meczu z Atletico Lewandowski „popisał się” niewiarygodnym pudłem, marnując idealną okazję do strzelenia gola na 2:0.

W 76. minucie „Lewy” wybiegł do podania na pozycję sam na sam z bramkarzem „Los Colchoneros”, Janem Oblakiem. Dziewięć metrów przed polem karnym zdecydował się na strzał, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała kilka metrów od słupka.

Pudło można było jeszcze jakoś zrozumieć, ale skrzydłowy Barcelony, Raphinha biegł równolegle z Robertem. Gdyby Polak podał mu piłkę, z łatwością trafiłby do pustej bramki.

Szczęśliwie dla Lewandowskiego ta zmarnowana sytuacja nie miała srogich konsekwencji, bowiem „Blaugranie” udało się dowieźć skromne zwycięstwo do ostatniego gwizdka sędziego. Gdyby to pudło „Lewego” zemściło się w postaci wyrównującej bramki Atletico, fani Barcelony długo rozpamiętywaliby nieskuteczność polskiego napastnika.

34-latek trafił do siatki w swoich ostatnich 10 meczach dla klubu i reprezentacji Polski jedynie przeciwko Elche, 1 kwietnia, kiedy ustrzelił dublet w wygranym na wyjeździe ligowym spotkaniu Barcelony 4:0. „Czarna seria” polskiego goleadora zaczęła się od ligowego wyjazdowego występu przeciwko Almerii (0:1), 26 lutego. Trzy dni wcześniej Lewandowski zdobył bramkę z rzutu karnego w przegranym meczu rewanżowym w 1/16 finału Ligi Europy z Manchesterem United (1:2) na Old Trafford.

Podobnej fatalnej serii nie miał od wiosny 2016 roku – wtedy z kolei od 23 marca i spotkania Polska – Serbia (1:0) do 30 czerwca i spotkania Polska – Portugalia (1:1, k. 3-5) w 12 meczach z kolei „Lewy” strzelił dla Bayernu Monachium i reprezentacji Polski zaledwie 2 gole – 27 kwietnia przeciwko Atletico Madryt w rewanżu półfinału Ligi Mistrzów, wygranym przez Bawarczyków 2:1 oraz 30 czerwca przeciwko Portugalii w ćwierćfinale Euro 2016, w którym odpadliśmy po rzutach karnych.