https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton redaktora naczelnego. Pęknięte serce. Ból najgorszy z możliwych

Wojciech Harpula
Andrzej Banaś
Dobrze pamiętam dzień, w którym Justyna Kowalczyk biegnąc ze złamaną stopą zdobyła złoty medal igrzysk olimpijskich w Soczi. Przed telewizorem zgromadziło się pół redakcji. Po zawodach wszyscy z niedowierzaniem kręcili głowami, powtarzając: To nieprawdopodobne, ona jest niesamowita.

Zobacz także: Depresja mistrzyni. Najtrudniejszy bieg Justyny Kowalczyk

Nazajutrz, w piątek, w walentynki, z naszej okładki uśmiechała się medalistka, a tytuł wołał dużymi literami: Justyna, kochamy Cię! Sprzedaż tego numeru, w porównaniu do innych piątkowych wydań, spadła nam prawie o tysiąc egzemplarzy.

Dlaczego? Bo skłamaliśmy w tytule. Trudno wszak kochać cyborga. Trudno kochać twardą, hardą, momentami wręcz arogancką istotę z innego świata; odporną na ból, przeciwności losu, zmęczenie. Odporną na wszystko. A tak, bądźmy szczerzy, patrzyliśmy na Justynę.

Dlatego tak wielkim zaskoczeniem był wywiad, w którym przyznała się do depresji. Zobaczyliśmy w nim Justynę Kowalczyk, o istnieniu której nie mieliśmy pojęcia: kruchą, cierpiącą, skrzywdzoną kobietę, która mówi nam, że siła i żelazna wola nie są w stanie ochronić przed bólem najgorszym z możliwych - bólem pękniętego serca i zawiedzionych nadziei. Lekarstwem na ten ból nie są sukcesy, sława, pieniądze, popularność. Uśmierzyć może go tylko drugi człowiek.

Już nie niezniszczalna. Ale odważna, mądra, szczera i bardzo bliska. Tak bliska, że aż chciałoby się ją pocieszyć, przytulić, dodać otuchy, wziąć na wódkę (jeśli czasem pije), powiedzieć, że na tym świecie jest jeszcze mnóstwo porządnych facetów...

Dobrze, że poznaliśmy taką Justynę. Szkoda, że w takich okolicznościach. Trzymajmy za nią kciuki. To nie cyborg. To wspaniały człowiek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kobieta

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
czytelnik
Dziękuję za ten artykuł. Dziękuję za dowód istnienia empatii w świecie mediów. Naprawdę się wzruszyłem czytając - trochę jakby moje własne myśli - zwłaszcza w drugiej części. Dziękuję.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska