Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

FMT uratowana, ale będą zwolnienia

Andrzej Skórka
Hermann Weiler został bardzo ciepło przywitany przez załogę
Hermann Weiler został bardzo ciepło przywitany przez załogę Andrzej Skórka
Fabrykę Maszyn Tarnów udało się uratować przed upadkiem, ale w firmie zajdą zmiany.

Są już zamówienia i produkcja powoli rusza. Nowy właściciel oficjalnie nie kryje, że nie będzie w stanie utrzymać całej 238-osobowej załogi. Jaka będzie skala redukcji? Okaże się w najbliższym czasie.

We wtorek załoga po raz pierwszy od miesiąca mogła wejść na halę produkcyjną. Po pracy nikt nie spieszył się do domu. Wszyscy chcieli oficjalnie powitać Hermanna Weilera. To właściciel niemieckiej firmy GDW, która upadającą fabrykę kupiła od Anglików z 600 Group.

Niemiecki biznesmen spotkał się z załogą kilka minut po zakończeniu pierwszej zmiany. Otrzymał bukiet róż i brawa za ocalenie zakładu. Nie krył zaskoczenia takim przyjęciem. - Byłem poruszony tym, że 10 sierpnia produkcja w fabryce została zatrzymana, a fabryka zamknięta - mówił. - Do Tarnowa przyjeżdżałem od 15 lat. Znam produkcję FMT bardzo dobrze i wiem, co potrafią pracownicy.

We wtorek praktycznie z marszu produkcja obrabiarek została wznowiona. Na razie jednak o pracy na pełnych obrotach nie ma mowy. - Mamy w tej chwili sporą awaryjność. U mnie maszyny psuły się pierwszego dnia już cztery razy - mówił Władysław Ryś z działu szlifowania.

- Na razie brakuje trochę materiałów do produkcji, bo dużo dostaw do nas z powodu zadłużenia było wstrzymanych - dodaje inny pracownik FMT.

Weiler, po ledwo zakończonej transakcji z Anglikami, wciąż jest w Polsce. Rozmawia z wierzycielami zadłużonej FMT, zabiega o wznowienie dostaw. - Mamy już wystarczająco dużo zamówień, trzeba je teraz wykonać - mówi.

Radość pracowników tłumi nieco jednak niepewność co do dalszego zatrudnienia. Jeszcze gdy negocjacje GDW z 600 Group trwały, dyżurujący przed bramą przepowiadali, że po zmianie właściciela dla wszystkich pracy nie wystarczy. Teraz krążą wśród nich dwie wersje. Optymistyczna to redukcja około 60 etatów. Bardziej radykalna mówi o zwolnieniu nawet około 100 osób.

- Według naszych obliczeń nie będzie możliwe utrzymanie całej załogi - przyznał we wtorek w obecności pracowników Hermann Weiler. - Przed podjęciem trudnych decyzji prowadzone będą rozmowy. Na pewno jednak większość załogi w fabryce pozostanie.

Ryszard Zięcina, ślusarz narzędziowy, przepracował w Zakładach Mechanicznych, a potem w FMT wiele lat. Twierdzi jednak, że akurat o miejsce pracy dla siebie się nie obawia. - Najważniejsze, żeby teraz zakład na dobre ruszył. My trochę będziemy musieli pocierpieć. Nowy właściciel miał potężny wydatek na zakup fabryki, więc na jakieś podwyżki na razie nie będzie co liczyć - komentuje.

Inny pracownik produkcji po spotkaniu z Weilerem również uznał, że jemu redukcja etatów nie zagraża.
- My sami już dobrze wiemy, kto się do pracy nie nadaje. To osoby przyjmowane do pracy, gdy właścicielami byli Anglicy. Nie liczyły się wtedy kwalifikacje, ani fachowość, a tylko znajomość języka angielskiego - opowiada.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska