https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aksam osiągnął już większe możliwości produkcyjne niż przed pożarem. Na rynek wróciły paluszki o smaku serowo-cebulowym

Jerzy Zaborski
Na terenach, które spłonęły, stoi już nowa hala produkcyjna, tuż obok największej, którą strażacy ocalili przed ogniem.
Na terenach, które spłonęły, stoi już nowa hala produkcyjna, tuż obok największej, którą strażacy ocalili przed ogniem. PSP/Aksam
Adam Klęczar, właściciel Aksamu, producenta paluszków i przekąsek słonych, ogłosił, że firma powróciła do produkcji paluszków o smaku serowo-cebulowym. Przypomnijmy, że w firmie z Malca 14 lipca 2024 wybuchł pożar. Udało się ocalić jedną, największą halę produkcyjną. Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie, na korzyść.

Wiadomo, że największe zapotrzebowanie produktów Aksamu przez konsumentów jest na te o tradycyjnym smaku, czyli słonym. Jednak potem klienci najczęściej sięgają po te o smaku sera i cebulki.

- Pożar sprawił, że nie mogliśmy tworzyć naszego flagowego produktu, czyli paluszków serowo-cebulowych. Od kilku tygodni już są w produkcji, więc coraz więcej będzie ich na sklepowych półkach – podkreśla Adam Klęczar, właściciel Aksamu.

Konsumenci będą musieli jeszcze jednak trochę poczekać na paluszki w polewie czekoladowej. Uruchomienie linii do ich produkcji wciąż jest w planie.

Feralnego dnia strażacy przez 40 godzin walczyli z pożarem. Udało im się ocalić największą halę.
Feralnego dnia strażacy przez 40 godzin walczyli z pożarem. Udało im się ocalić największą halę.
Jerzy Zaborski

- Ich dystrybucja przed pożarem nie była jeszcze na takim poziomie, jak innych, bardziej popularnych naszych produktów, dlatego ich brak może nie jest dla klientów tak odczuwalny. Jednak maszyny do ich produkcji trafią do nas pod koniec roku, więc myślę, że na początku 2026 roku wznowimy produkcję paluszków w czekoladzie – deklaruje szef Aksamu.

Aksam po pożarze prężnie się rozwija, a plany są ambitne

Mieszkańcy Malca i Osieka, bo na granicy tych miejscowości Aksam ma swoją lokalizację, z dumą patrzą, jak zakład szybko staje na nogi po pożarze. Jedna z hal, oddana na imieniny prezesa, czyli przed Bożym Narodzeniem, powstała w miejscu, gdzie spłonęły dwie.

- Gdybyśmy chcieli odbudować hale produkcyjne według poprzednich standardów, pewnie zrobilibyśmy to w ciągu trzech czy czterech miesięcy. Skoro jednak stare hale spłonęły, to nowe chcemy postawić o większych gabarytach, aby zmieścić tam maszyny o większych możliwościach przerobowych. Do powstania większych hal z kolei potrzebne są nowe zezwolenia na budowę i dlatego to wszystko trochę przedłuża się w czasie. Jednak nie mamy powodów do zmartwień. Już w kwietniu 2025 roku, czyli dziewięć miesięcy po pożarze, nasze moce produkcyjne są już nieco większe niż przed pożarem – podkreśla z dumą właściciel Aksamu.

W pierwszych miesiącach po pożarze, produkcja odbywała się nie tylko w ocalonej hali, ale uruchomiono także stare, które funkcjonowały na początku działalności firmy.

W planach jest budowa kolejnej hali, na działce po drugiej stronie ulicy, od strony Witkowic, o powierzchni 5 tysięcy metrów kwadratowych.

Dziś przed firmą Aksam roztaczają się nowe perspektywy rozowju
Dziś przed firmą Aksam roztaczają się nowe perspektywy rozowju
Aksam

- Po długim majowym weekendzie budowa ruszy pełną parą – zdradza Adam Klęczar. – Mam nadzieję, że już we wrześniu będziemy mogli sprowadzać już do niej maszyny.

Rozbudowa Aksamu będzie się wiązała zapewne z powiększeniem załogi. A wszyscy mają w pamięci, po pożarze, deklarację Adama Klęczara o utrzymaniu zatrudnienia i pełnego wynagrodzenia dla załogi przy rotacyjnym systemie pracy, czym zaskarbił sobie serca Polaków. W całym kraju ruszyła kampania kupowania produktów Aksamu, bo pierwsze paluszki zeszły z taśmy produkcyjnej już miesiąc po pożarze.

Przypomnijmy, że ogień w firmie Aksam pojawił się w nocy z 13 na 14 lipca 2024 roku i strawił dwie hale produkcyjne. Strażakom udało się jednak obronić największą halę, w której miesiąc po pożarze na nowo uruchomiono produkcję. Gdyby i ona spłonęła, przyszłość firmy jawiłaby się w czarnych barwach. Strażacy walczyli z ogniem przez 40 godzin.

Adam Klęczar z optymizmem patrzy w przyszłość swojej firmy.
Adam Klęczar z optymizmem patrzy w przyszłość swojej firmy.
Jerzy Zaborski
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska