Wystawa „Klisze pamięci. Labirynty”, która nawiązuje do osobistych przeżyć obozowych Mariana Kołodzieja, polskiego artysty i scenografa, więźnia pierwszego transportu Polaków do KL Auschwitz jest zagrożona.
Franciszkanie z Centrum św. Maksymiliana Kolbego w Harmężach pod Oświęcimiem, gdzie to niezwykłe dzieło o losach więźniów byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego jest prezentowane, apelują o jego ratowanie.
Podczas nawałnicy, która przeszła nad Harmężami w nocy z 10 na 11 lipca do pomieszczeń, gdzie znajduje się ekspozycja wdarł się potok wody.
- Nasi bracia natychmiast ruszyli wynosić wodę wiaderkami. Jednocześnie wezwaliśmy strażaków - mówi o. Piotr Cuber, gwardian klasztoru i proboszcz parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Strażacy przywieźli worki z piaskiem, które ułożyli przed wejściem na wystawę.
W ten sposób udało się uchronić wystawę przed najgorszym, choć jedna z prac eksponowana tuż przy ziemi zamokła. W tej chwili jest pod opieką konserwatorów.
- W pomieszczeniach wystawowych poziom wilgoci za sprawą systemu osuszaczy przemysłowych jest stale utrzymywany w granicach 40 - 60 proc. Nie może być ani mniejszy ani większy ze względu na użyty materiał, czyli drewno i papier - zaznacza gwardian klasztoru. Kolejne podtopienia ekspozycji mogą być dla niej zabójcze.
7 tysięcy Tyle osób odwiedziło wystawę „Klisze pamięci. Labirynty” w ubiegłym roku. Przyjechali z 26 krajów.
W piątek, gdy mocno padało franciszkanie przed wejściem znów poukładali worki z piaskiem. Konieczna jest przebudowa schodów do podziemnej części kościoła, gdzie mieści się ekspozycja. Wygląda na to, że zostały źle zaprojektowane i przy tak dużych opadach jak ostatnio woda spływa w kierunku wejścia. Tu jest jedna mała studzienka kanalizacyjna, która nie nadąża z odbiorem wody.
Podobny problem jest przy tylnym wejściu, gdzie także gromadzi się woda.
Szacunkowy koszt przebudowy schodów z tej strony szacowany jest na 40 tys. zł.
Starosta oświęcimski Zbigniew Starzec zapowiedział, że sprawą zainteresuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ze swojej strony powiat niedawno zakupił właśnie nowy wspomniany system osuszaczy.
Został on zainstalowany kilka dni przed nawałnicą. Dzięki temu też zawilgocenia będące skutkiem podtopienia były mniejsze i szybciej udało się osuszyć pomieszczenia.
Andrzej Kacorzyk, zastępca dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, z którym Centrum w Harmężach blisko współpracuje podkreśla, że każdy ślad po więźniach powinien być zachowany po wsze czasy.
- Nie znam innej wystawy, która w tak całościowy sposób przedstawiałaby tragedię więźniów, a jednocześnie byłaby tak bardzo przejmująca - podkreśla Andrzej Kacorzyk.
Wystawę Mariana Kołodzieja odwiedza kilka tysięcy osób rocznie. W ubiegłym roku ich liczba przekroczyła 7 tys. Przyjechali z 26 krajów.
- Z roku na rok jest ich coraz więcej - dodaje ojciec Piotr Cuber.
Mówimy po krakosku - odc. 14. Czy jest "biber"?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU