Francja zaczęła znosić w środę ograniczenia związane z koronawirusem, w tym obowiązkowe noszenie maseczek na zewnątrz.
W ten sposób władze starają się ułatwić ludziom życie. Ale nie brakuje głosów, że to przedwczesny ruch, bo w zeszłym miesiącu odnotowano rekordową liczbę zakażeń Covid-19.
Zniesiono też ograniczenia liczby widzów na koncertach, meczach sportowych i innych imprezach, i choć praca zdalna nie jest już obowiązkowa, nadal jest zalecana.
Posunięcie to rozpoczyna dwuczęściowe łagodzenie ograniczeń ogłoszone pod koniec stycznia – mimo że kraj osiągnął rekordowy poziom dziennych przypadków zakażeń.
Francja będzie w stanie znieść większość restrykcji wprowadzonych dla powstrzymania epidemii w lutym dzięki nowej karcie szczepień, która zastąpiła kartę zdrowia - zapowiadał w styczniu premier Jean Castex.
Od zeszłego miesiąca dla nowych przepustek wymagany jest dowód zaszczepienia – potrzebny do uzyskania dostępu do barów i restauracji po dalekobieżny transport publiczny.
W drugim etapie znoszone będą kolejne ograniczenia. Nocne kluby zamknięte od grudnia, zostaną ponownie otwarte 16 lutego, można będzie również stać na koncertach, imprezach sportowych i w barach. Od tego czasu jedzenie i picie będzie również dozwolone na stadionach, w kinach i transporcie publicznym.
Władze uważają, że zagrożenie ze strony Omikron jest ograniczone i jest on mniej niebezpieczny niż poprzednie warianty koronawirusa, mimo że jest bardziej zaraźliwy.
- W ciągu ostatnich dni zaobserwowaliśmy słabe odwrócenie trendu, z mniejszą liczbą zakażeń niż tydzień wcześniej – mówił rzecznik rządu Gabriel Attal. Według najnowszych danych w ciągu ostatnich siedmiu dni zarejestrowano średnio 322 256 przypadków zakażeń, w porównaniu z 366 179 tydzień temu.
Attal nazwał to zachęcającym sygnałem, ale dodał, że władze pozostają ostrożne z powodu zaraźliwego Omikronu, który, jak się wydaje, opóźnił szczyt zakażeń w innych krajach.
