https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie są pieniądze z akcji 1 proc.? Krakowskie szkoły nie mogą się ich doprosić

Katarzyna Janiszewska
Odpis podatkowy w PIT-ach to przywilej każdego Polaka
Odpis podatkowy w PIT-ach to przywilej każdego Polaka Tomasz Gola
Niektóre krakowskie placówki oświatowe są mocno zawiedzione współpracą ze Stowarzyszeniem Przyjazna Szkoła (SPS) z Mysłowic na Śląsku. Nie mogą bowiem doprosić się pieniędzy, jakie rodzice uczniów przekazywali na konto SPS w ramach akcji 1 proc. za rok 2011.

Odpisy podatkowe miały trafić na rzecz konkretnych, krakowskich szkół. Mijają miesiące, a pieniędzy ciągle nie ma. Rodzice uczniów, którzy przekazywali 1 proc., rozliczając PIT, mówią wprost, że to zniechęca ich do systemu przekazywania datków.

Składając deklarację podatkową PIT, można oddać 1 proc. podatku dochodowego na wybraną Organizację Pożytku Publicznego (OPP). Wystarczy podać tzw. numer KRS, który posiada każda taka organizacja. PIT-y trafiają do urzędów skarbowych, a one przekazują kwoty z odpisu organizacjom OPP.

Te powinny wypełnić swoje obietnice i oddać je na deklarowany cel. W tym wypadku na szkoły. Termin, do kiedy mają to zrobić, nie jest określony. W przypadku SPS są z tym kłopoty od lat.

Stowarzyszenie z Mysłowic zwłokę tłumaczy: remontem biura, przeprowadzką, problemami z serwerem komputerowym. Wymówkom nie ma końca.

W e-mailach, które trafiają do szkół, stowarzyszenie zachęca do współpracy, chwaląc się: "Przyjazna Szkoła przekazuje 100 proc. zebranych środków dla swoich Partnerów. W ciągu ostatnich 8 lat zebraliśmy ponad 19 400 000 zł od przeszło 410 000 podatników. Jesteśmy 8. największą organizacją pozarządową ze statusem OPP w Polsce. Zaufało nam ponad 8100 Partnerów".

- To znaczy, że obracają ogromnymi pieniędzmi - zauważa Bogdan Kowalski, przewodniczący Rady Rodziców VII LO w Krakowie.

Od dyrektorki innego krakowskiego liceum dowiedział się o SPS.

Zgłosił się do stowarzyszenia. Podpisano z nim umowę. Na jej podstawie rodzice zobowiązali się do nagłaśniania akcji przekazywania odpisu podatkowego na rzecz SPS, a tym samym i szkoły. Z kolei SPS deklarował przekazanie zebranych funduszy na rzecz VII LO.

Z tego się nie wywiązał.

- Za rok 2011 powinniśmy dostać od nich 3800 zł. Jest luty 2013 r., a nasza szkoła nadal nie dostała żadnych pieniędzy. Podobnie było rok wcześniej. Dzwoniłem, pytałem, ponaglałem, prosiłem. I ciągle był jakiś problem. Za 2010 rok pieniądze pojawiły się na koncie we wrześniu 2012...

Urzędy skarbowe najpóźniej do końca sierpnia danego roku przekazują pieniądze stowarzyszeniom i fundacjom. - Robimy przelew na konto stowarzyszenia i na tym nasza rola się kończy - wyjaśnia Konrad Zawada, rzecznik Izby Skarbowej w Krakowie. - Nie weryfikujemy, jak fundusze te są wydatkowane.

Mateusz Barczyk, rzecznik Przyjaznej Szkoły, przyznaje, że pieniądze z urzędów skarbowych wpłynęły do nich na czas (czyli w sierpniu), ale - jak twierdzi - długo czekali na szczegółową informację o tym, ile funduszy dostały konkretne szkoły. Stąd opóźnienia. - To blisko 100 tys. wpłat - podkreśla. - Te informacje trzeba uporządkować i rozdzielić na kilka tysięcy podmiotów. A dostęp do nich mają tylko dwie uprawnione osoby.

Konrad Zawada z Izby Skarbowej nie kryje zaskoczenia.

- Mogło być niewielkie przesunięcie - przyznaje. - Ale nie wyobrażam sobie, aby informacja ze szczegółami rozliczenia do SPS dotarła później niż we wrześniu - mówi. - My też nie możemy się zajmować akcją bez końca.

Problemy z egzekwowaniem pieniędzy zebranych z podatków za 2011 r. od mysłowickiego SPS mają też inne szkoły.
- Mieliśmy już plany, jak wykorzystać zebrane kwoty - mówi Zofia Legutko, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 117 w Krakowie. - Ale musieliśmy z nich zrezygnować. Nic nie dostaliśmy, choć dopełniliśmy wszystkich formalności. Nie możemy się z SPS skontaktować. Sprawa stoi w miejscu.

Mariusz Noga, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 114 w Krakowie przyznaje, że i w jego szkole nie było to proste.
- Długo trwało, zanim pieniądze wpłynęły na nasze konto, tłumaczyli się wtedy, że mają dużo wpłat do rozliczenia - przypomina sobie. - Ostatecznie dostaliśmy pieniądze, ale po terminie zapisanym w umowie.

Jak zapewnia Barczyk z SPS, by szkoła otrzymała pieniądze z 1 proc., musi wypełnić wniosek publikowany na stronie internetowej. Wnioski takie będą, ale... dopiero w pierwszym tygodniu marca. - Wniosek jest niezbędny, byśmy mogli się rozliczyć - tłumaczy Barczyk. - Partnerzy wpisują we wniosku również to, na jaki cel chcą przeznaczyć zebrane pieniądze. Musi być on zgodny z naszym statutem.

Szkoły mają już dość czekania, ciągłego przesuwania terminów.

- Dostajemy tylko mętne, pokrętne tłumaczenia - denerwuje się Bogdan Kowalski zVII LO. - Stowarzyszenie żąda od nas sprawozdań, potwierdzeń, nie wiadomo czego. Najpierw drogą pisemną, później znów elektroniczną. System się zawiesza albo wysyła sprzeczne komunikaty. Nie da się z nimi skontaktować, bo nie odbierają telefonów. To się wszystko kupy nie trzyma- denerwuje się przewodniczący Rady Rodziców szkoły.

I tu stowarzyszenie ma gotową odpowiedź: "Trudności z łącznością telefoniczną i internetową w grudniu 2012 r. mogły się pojawić w związku z przeprowadzką". Ale wcześniej, w marcu, też były problemy, bo też się przeprowadzali...
Pieniędzy, które trafiają do stowarzyszenia, szkoły nie mogą skontrolować. "Przyjazna Szkoła" odmawia udostępnienia swoim partnerom listy darczyńców. Zasłania się ustawą o ochronie danych osobowych. Nie mogą więc sprawdzić, ile wpłacono na ich placówkę.

Dwa lata temu Jolantę Mol, dyrektorkę II LO z Katowic, zaniepokoiła zbyt mała kwota, jaka miała przysługiwać jej szkole. Członkowie Rady Rodziców podliczyli tylko swoje darowizny i wyszło im, że wpłacili więcej, niż według SPS zebrała cała szkoła!
- W 2010 r. system błędnie przeliczał zebrane kwoty - broni się Barczyk. - Zostało to wyprostowane.

Ale II LO z Katowic pieniędzy z 1 proc. nie dostało do dziś... - Od tamtej pory nie chce mieć do czynienia z żadną fundacją - mówi dyrektor Mol. - Zerwaliśmy umowę z "Przyjazną Szkołą", nie chcę o nich słyszeć.

Bogdan Kowalski z VII LO dalej czeka na obiecane pieniądze, ale poważnie zastanawia się nad podjęciem kroków prawnych wobec SPS.

Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dyrektorka SP
Wstydź sie pisać takie opłacone komentarze
d
dyrektorka SP
Nie pisz bzdur, chyba że ci płaca za nie. Płaća 2 lata po terminie albo wogóle!
j
jj
Marianna chyba ty trefna jesteś? Ze stowarzyszenia!
J
JJ
Nie rozumiem dlaczego nikt nie złoży pozwu do sądu? Tylko gadacie i gadacie, jesteście oszukiwani, ale tylko gadać potraficie. Pan Komaniecki Aleksander - prezes tej fundacji to (bardzo lekko mówiąc) nie (bardzo lekko mówiąc) bardzo uczciwy człowiek. A Wy wszyscy jesteście naiwnymi ludźmi.
M
Marianna
Tak się składa, że ja, jako dyrektor przedszkola z Warszawy, mam pozytywne odczucia odnośnie współpracy ze Stowarzyszeniem "Przyjazna Szkoła" z Mysłowic. Napisałam wniosek, wniosek został pozytywnie rozpatrzony i otrzymałam dotacje w 2013 r. Zakupiłam za te pieniądze rzutnik oraz nawierzchnię na plac zabaw wraz z huśtawką i zjeżdżalnią. Polecam
b
banał
To niestety ale Przyjazna Szkoła to są oszuści zbierają na własne prywatne cele tak zwane szemrane towarzystwo. Sami maja potężne długi. Uwaga na 2 akcję tzw Warto Być Dobrym następny przekręt.
U nas zbierali na park dla dzieci ani parku ani kasy. Tylko droga sądowa wam zostaje.
W
Wisia
Nasza szkoła otrzymała pismo, że zaciągnęli pożyczkę i teraz nie maja dla nas pieniędzy. Kolejne oszustwo w naszym kraju. Z drugiej strony na Śląsku ludzie potrafią.
W
Wisia
Oczywistym jest, że Stowarzyszenie tak się właśnie utrzymuje, zanim wypłaci pieniądze muszą wpływać nowe, żeby cały czas kasa była na koncie. Nasza szkoła też ma problem z odzyskaniem pieniędzy.
P
Pete
Piszesz łgarstwa. Ci ludzie maja juz we krwi kombinowanie, raz mówią że juz przelali środki, raz że jeszcze jednak nie ale już jutro, a raz że nie moga bo nie ma podpisu prezesa a jest na urlopie. To wszystko łączy sie w całość - AMber Gold. Tyle że oni te pieniadze w wiekszości wypłacają ale z ponad rocznym opoznieniem. Sam styl prowadzenia tej organizacji to amatorstwo. Na ale przez rok trzymaja sobie na koncie 4.5 mln, to zawsze cos w kapsie zostanie na własne potrzeby
l
liliana
Nie rozumiem sprostowania - trudności w kontakcie to nieprawda??? Spróbujcie się dodzwonić, można wisieć i wisieć na telefonie. Wniosek złożony w lutym ub.r. w ogóle nie został rozpatrzony, bo system się zepsuł. A dzieciaki miały obiecaną wycieczkę! Wszystko jest spóźnione - weryfikacja wniosków, wpłata środków na konto. Nadawanie wiadomości przez skrzynkę na stronie ps jest również utrudnione. Kiedy tylko znajdziemy możliwość przekazywania 1% w inny sposób niż przez ps natychmiast z tego skorzystamy. Warto z tym iść do sądu, tak jak pisze ola, może się jakoś skrzykniemy?
G
Gość
Nie rozumiem sprostowania - trudności w kontakcie to nieprawda??? Spróbujcie się dodzwonić, można wisieć i wisieć na telefonie. Wniosek złożony w lutym ub.r. w ogóle nie został rozpatrzony, bo system się zepsuł. A dzieciaki miały obiecaną wycieczkę! Wszystko jest spóźnione - weryfikacja wniosków, wpłata środków na konto. Nadawanie wiadomości przez skrzynkę na stronie ps jest również utrudnione. Kiedy tylko znajdziemy możliwość przekazywania 1% w inny sposób niż przez ps natychmiast z tego skorzystamy. Warto z tym iść do sądu, tak jak pisze ola, może się jakoś skrzykniemy?
l
liliana
Nie rozumiem sprostowania - trudności w kontakcie to nieprawda??? Spróbujcie się dodzwonić, można wisieć i wisieć na telefonie. Wniosek złożony w lutym ub.r. w ogóle nie został rozpatrzony, bo system się zepsuł. A dzieciaki miały obiecaną wycieczkę! Wszystko jest spóźnione - weryfikacja wniosków, wpłata środków na konto. Nadawanie wiadomości przez skrzynkę na stronie ps jest również utrudnione. Kiedy tylko znajdziemy możliwość przekazywania 1% w inny sposób niż przez ps natychmiast z tego skorzystamy. Warto z tym iść do sądu, tak jak pisze ola, może się jakoś skrzykniemy?
l
liliana
Nie rozumiem sprostowania - trudności w kontakcie to nieprawda??? Spróbujcie się dodzwonić, można wisieć i wisieć na telefonie. Wniosek złożony w lutym ub.r. w ogóle nie został rozpatrzony, bo system się zepsuł. A dzieciaki miały obiecaną wycieczkę! Wszystko jest spóźnione - weryfikacja wniosków, wpłata środków na konto. Nadawanie wiadomości przez skrzynkę na stronie ps jest również utrudnione. Kiedy tylko znajdziemy możliwość przekazywania 1% w inny sposób niż przez ps natychmiast z tego skorzystamy. Warto z tym iść do sądu, tak jak pisze ola, może się jakoś skrzykniemy?
o
ola
My również współpracujemy ze Stowarzyszeniem, i niestety mamy również problem . Od września, po zaakceptowaniu wniosku po dzień dzisiejszy nie otrzymaliśmy pieniędzy. Wciąż nas zbywają. Najpierw odpowiadali" do końca listopada",potem "do końca roku wszystkie pieniądze będą na kontach szkół", potem "do końca stycznia "itd . Kontakt telefoniczny utrudniony. Już straciliśmy wiarę, że odzyskamy nasze pieniądze. Co gorsze ruszyliśmy z kolejną akcją i nie wiemy jak to się skończy. Sprawa powinna być bardziej nagłośniona- pokusimy się na telewizje i pewnie trafi do sądu.To jest zwyczajne oszustwo.
b
boka
Artykuł jest tendencyjny i kłamliwy. Moja szkoła współpracuje ze Stowarzyszeniem i bez problemu są wypłacane środki na podstawie oczywiście pełnej dokumentacji. Jeżeli są jakieś zmiany terminów, dowiaduje się o tym mailowo. Nic nie ma za darmo. Jeżeli ktoś się nie wywiązuje ze swoich zadań niech nie pretensji do kogoś!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska