Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Wiśniowa. Lektura dla każdej dziopy i dla każdego chodoka, czyli słownik „wiśniowskiej godki”

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Tak będzie wyglądała okładka publikacji o gwarze gminy Wiśniowa
Tak będzie wyglądała okładka publikacji o gwarze gminy Wiśniowa Fot. GOKiS Wiśniowa
Dziopa, bagnieć, bajtlok, pobantosić - to tylko niektóre słówka, jakich używano tu dawniej, a teraz słychać je coraz rzadziej. Co znaczą możne sprawdzić w słowniku, który jest już dostępny w internecie, a lada moment ukaże się też drukiem.

Już za kilka dni z drukarni wyjedzie efekt projektu „Wiśniowsko godka - językowe dziedzictwo Wiśniowej”. Będzie to prawie 300-stronicowy słownik miejscowej gwary. Słówka i związki frazeologiczne zebrali studenci z Koła Naukowego Językoznawców Studentów UJ, którzy razem z pracownikami Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Wiśniowej pracowali nad tym projektem.

Jak mówił dr hab. Maciej Rak, podczas Przeglądu Śpiewaków i Gawędziarzy, który był wydarzeniem wieńczącym projekt, będzie to publikacja, która wniesie do polskiej dialektologii wiedzę na temat tego terenu.

- Książka, która niebawem ukaże się drukiem, ma wypełnić tę lukę, „białą plamę” na mapie dialektologicznej Małopolski. Zyskujemy opracowanie, które pokazuje słownictwo typowe dla gminy Wiśniowa - mówił i dodał, że powstała wcześniej praca autorstwa dr Władysława Paryla, ale dotąd nie została wydana.

W zakończonym właśnie projekcie ważną rolę odegrali też mieszkańcy gminy, bo to oni byli źródłem wiedzy dla studentów. Jednym z nich był Aleksander Kus z Węglówki. Na pytanie czy było warto wziąć w tym udział mówi: - A dyć pewnie! Niech młodzi wiedzą jak się dawniej mówiło. Że wodę nosiło się na „nosacach” na ramionach, a na dziewczynę mówiło się „dziopa”.

Swoją wiedzą podzieliła się ze studentami i pracownikami naukowymi UJ także gawędziarka ludowa Danuta Kowal „od Maćka”. Jej pradziadek, o tym właśnie imieniu, miał dawniej w Wiśniowej sklep, a ona dziś mówi o sobie „Danusia od Maćka”, aby wiadomo było, o którą Danusię chodzi, bowiem o tym samym imieniu i nazwisku jest ich we wsi kilka.

To m.in. w tym sklepie pradziadka i na skubaniu pierza, na które chętnie już jako pięciolatka chodziła z mamą, osłuchała się z miejscową gwarą. Do dziś do jej ulubionych wyrażeń gwarowych należy to: „mom se to za co, za cejco, jesce z cejcym” co znaczy „dziękuję serdecznie, będę długo pamiętać o tym co dla mnie zrobiłeś/zrobiłaś”.

Lubi też słówko „zaosiuśnąć” co znaczy „wylewając wodę z wiadra zamieszaj tak, aby na dnie nie pozostał osad”. - Można się uczyć języków obcych, ale dobrze by było uczyć się również gwary.

Coraz mniej jest ludzi, którzy się nią posługują. Trzeba być dumnym ze swojej lokalnej tożsamości, nie wstydzić się jej, bo to nasze bogactwo, coś czego nam nikt nie odbierze - mówi i dodaje, że oprócz gwary w gminie Wiśniowa na uwagę zasługują jeszcze m.in. przepiękne gorsety i wyjątkowe, bo działające od lat 20. minionego wieku, obserwatorium astronomiczne na Lubomirze.

- Uważam, że to jedna z najlepszych i najważniejszych rzeczy, jakie udało się nam tu zrobić. Tak właśnie rozumiem dbanie o kulturę jako dbałość o dziedzictwo, którego za chwilę może już nie być, a jest czymś unikatowym i niezmiernie wartościowym - mówi Agnieszka Wargowska-Dudek, dyrektorka GOKiS w Wiśniowej.

Projekt był dofinansowany przez Narodowe Centrum Kultury.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

WIDEO: Poważny program

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Gmina Wiśniowa. Lektura dla każdej dziopy i dla każdego chodoka, czyli słownik „wiśniowskiej godki” - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska