W czasie prac na ustawą w Sejmie zmieniono rządową propozycję, aby zakaz obowiązywał dopiero od 1 stycznia 2021 roku.
Poprawkę w tej sprawie złożyło PiS, które wcześniej mocno atakowało Platformę Obywatelską za to, że nie... wprowadziła zakazu stosowania GMO w paszach.
- W czasie kampanii oskarżano nas o wszystko co złe, a teraz rządzący PiS sam zaproponował wydłużenie terminu - przypomina Tomasz Kostuś, opolski poseł Platformy Obywatelskiej.
Obecny rząd tłumaczy się tym, że na naszym rynku brakuje zamienników dla pasz zawierających GMO.
Dziś Polska importuje około dwóch milionów ton śruty sojowej rocznie, a cała Unia Europejska aż 35 mln ton.
GMO nadal budzi ogromne emocje.
W trakcie prac nad ustawą wiele organizacji ekologicznych krytykowało obecny rząd za to, że zakaz znów się oddala.
Co roku Polska importuje około 2 milionów ton soi z GMO o wartości 4 mld złotych
Inaczej widzieli to przedsiębiorcy, hodowcy drobiu i trzody.
Według Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz szybki zakaz stosowania pasz z GMO spowodowałby nie tylko wzrost cen, ale też zamknięcie wielu zakładów produkcyjnych.
Warto dodać, że w stacji doświadczalnej oceny odmian roślin w Głubczycach uprawiana jest soja niemodyfikowana genetycznie.
I daje świetne plony, porównywalne z soją modyfikowaną, sprowadzaną zza oceanu, głównie z USA i Brazylii.