Równocześnie z wypłatami, które zdawałyby się nutką nadziei, decyzją Zarządu Zakładu Maszyn Górniczych przedłużono przestój. Pracownicy odeszli od swoich stanowisk 5 marca, dzisiaj wiadomo już, że nie wrócą do nich co najmniej do 19 marca.
Jak informowaliśmy w miniony piątek, na listach zwolnień pojawiło się 314 nazwisk, jak twierdzi dyrektor Zakładu Maszyn Górniczych na tym jednak nie koniec, a ostatecznie liczba zwolnionych osiągnie, tak jak zapowiadano 390 osób.
- Staraliśmy się podchodzić indywidualnie do każdej osoby. To zawsze trudne decyzje. Dlatego na poziomie weryfikacji staraliśmy się wykreślić z listy osoby, które są jedynymi żywicielami rodzin, bądź z rodzin, które mają trudniejsze warunki, między innymi związane z chorobą - powiedział nam Stanisław Dynda, dyrektor Zakładu Maszyn Górniczych.
Przestój w firmie i brak perspektyw na rozpoczęcie realizacji zamówień dla kopalni Piast i Bobrek związany jest obecnie z brakiem materiałów. O ile na zlecenie kopalni Piast są już wszystkie rury potrzebne do jego wykonania, to brakuje innych elementów, co uniemożliwia produkcję.
I w tym przypadku los zakładu górniczego, który już ma opóźnienia w realizacji tego zlecenia, zależy od decyzji komornika. Dyrektor Dynda twierdzi, że jeśli kontrahenci górniczego otrzymają przelewy na swoje konta, to uruchomią kolejne dostawy materiału.
Drugim problemem jest brak regulacji zobowiązań ZMG względem Fabryki Maszyn - konkretnie Oddziału Obsługi Energetycznej, który dostarcza ZMG między innymi energię elektryczną, ciepło, gaz ziemny i gazy techniczne. Automatycznie spółka matka nie reguluje tych zobowiązań względem dostawców, tj. Enionu, Elektrociepłowni, PGNiG oraz AIR PRODUCTS.
Do dzisiaj Glinik ma wpłacić na konto Enionu ponad milion złotych zaległości, by móc rozmawiać o rozłożeniu na raty dalszych zobowiązań, a tym samym możliwości dalszego dostarczania prądu. Nie jest natomiast prawdą, jak podały nam w ubiegłym tygodniu związki zawodowe, że prąd i gaz w ZMG już są odcięte.
- Zobowiązanie to nie zostało uregulowane, dlatego isnieje realne zagrożenie wyłączenia prądu w całej Grupie Kapitałowej - powiedział Stanisław Dynda. Glinik ma czas do dzisiaj, by wpłacić do Enionu umówioną kwotę. Jeśli tego nie zrobi, dzisiaj całej Grupie Kapitałowej zostanie odcięty prąd. Jak potwierdza dyrektor ZMG, nadal prowadzone są rozmowy z inwestorem.
- Obecnie prowadzimy pewne prace na życzenie inwestora. Niebawem mamy dostarczyć stosowne dokumenty, po zapoznaniu się z którymi, inwestor ma podjąć decyzję. Dzisiaj szanse na porozumienie z inwestorem oceniam na bardzo duże. Najważniejsze, że Glinik mieści się w strategii rozwoju firmy - dodaje prezes.
Sytuacja Zakładu Maszyn Górniczych, choć trudna, z perspektywy sytuacji na rynku zamówień nie jest taka zła. W 2009 roku zakład pracował siłą rozpędu, poprzednich "tłustych lat", na ten rok mimo ogólnopolskich trudności w branży, gorlicka firma ma już wygrane dwa przetargi i jest na trzecim miejscu po pierwszym etapie przetargu ogłoszonego przez Kopalnię Węgla Kamiennego Ziemowit.
- W tym roku w skali kraju ogłoszonych zostało zaledwie kilka przetargów. My wygraliśmy dwa i mamy dużą szansę na wygranie trzeciego. Inni nie mają pracy, ale mają środki. My nie mamy pieniędzy na materiały, ale mamy zamówienia - komentuje dyrektor zakładu Stanisław Dynda.
