Do końca tej kadencji samorządu zostało jeszcze tylko 35 dni roboczych. Tylko w te dni wójtowie i burmistrzowie mogą odebrać zaległy urlop. Jeśli tego nie zrobią, to może się okazać, że na ich konta wpłynie dodatkowa kasa.
Im więcej wójt czy burmistrz ma zaległego urlopu, tym pokaźniejsza jest kwota ekwiwalentu. W poprzedniej kadencji byli i tacy, którzy dostali 50 tys. zł za to, że... nie mieli czasu na wypoczynek.
Trzech wójtów nie startuje
Wójtowie trzech gmin naszego powiatu już zapowiedzieli, że nie będą startować w wyborach. Pierwszy z nich to rekordzista poprzedniej kadencji Dymitr Rydzanicz, wójt gminy Uście Gorlickie. W poprzedniej kadencji zaoszczędził 87 dni wolnych. Otrzymał za nie 50 tys. 500 złotych brutto ekwiwalentu. W tej kadencji nadal jest niepoprawnym pracoholikiem. Ma 78 dni zaległości w odpoczynku, to dałoby mu kwotę 37 951,68 zł. - To się zmieni - słyszymy w sekretariacie urzędu gminy. - Wójt do końca kadencji wykorzysta jeszcze kilka dni - zapewniają.
Ryszard Guzik, wójt gminy Gorlice miał 45 dni zaległego urlopu, za co otrzymał 27 100 zł. Teraz kończąc swoją przygodę z samorządem na poziomie gminy, zostawia za sobą czystą kartę. - Wykorzystałem cały urlop - mówi z uśmiechem.
Jan Morańda to wójt Ropy. W poprzedniej kadencji nie miał urlopowych zaskórniaków. Podobnie jest teraz. - Zostało mi trzy dni - mówi. - Do 21 października i one znikną z ewidencji - dopowiada.
Wychodzą na zero
Na zakończenie poprzedniej kadencji samorządu w czołówce nieodpoczywających wójtów znalazł się gospodarz gminy Moszczenica. Za 64 dni otrzymał 35 tys. 978,88 zł ekwiwalentu. Teraz jest zupełnie inaczej. - W poprzedniej kadencji zaniedbałem sprawę - mówi Jerzy Wałęga. - Teraz wykorzystałem cały przysługujący mi urlop - dodaje.
Podobnie do sprawy podchodzi Małgorzata Małuch z Sękowej. Cztery lata temu miała 40 dni niewykorzystanego urlopu i tym samym otrzymała 23 tys. 235,72 zł ekwiwalentu. Teraz jak podkreśla, nie ma żadnych zaległości. - Jeszcze przed głównym sezonem urlopowym udało mi się wyrwać na kilkanaście dni - opowiada.
Burmistrz Biecza, Mirosław Wędrychowicz przeszedł do bieckiego ratusza ze starostwa. Tam zaoszczędził 30 dni urlopu, za co dostał 17800,80 zł brutto. Teraz stara się wykorzystywać urlop. - Moje zaległości to w tej chwili 8 dni - mówi.
Karol Górski, starosta powiatowy ma jeszcze 17 dni urlopu. Jak mówi, chce zakończyć kadencję z zerowym stanem.
Burmistrz Bobowej ma już zaplanowane dwa tygodnie urlopu w pierwszych dniach września: - Myślę, że nie będzie miał żadnych zaległości - podkreśla Zdzisława Iwaniec, sekretarz gminy.
Urlopowe zaległości
Rafał Kukla, burmistrz Gorlic ma sporo do wybrania. Jego zaległy urlop to 37 dni. Mógłby z tego tytułu dostać z miejskiej kasy 16 872 złote.
Czesław Rakoczy, wójt Lipinek, ze skruchą przyznaje, że jest tego sporo, bo aż 66 dni. Wykorzystał tylko 12 dni wolnych z 2015 roku. Deklaruje jednak, że kilkanaście tysięcy ekwiwalentu, który będzie mu przysługiwał, przekaże jako darowiznę na rzecz gminy, jeśli wygra wybory.
- Proszę jednak pamiętać, że my nie mamy zakładu komunalnego, nie mam kierownika USC ani kierowcy. Wszystkim zajmuję się sam - mówi.
W poprzedniej kadencji Kazimierz Krok z Łużnej „zaoszczędził” 75 dni urlopu, a jego ekwiwalent wyniósł 42 tys. 486 złotych. Teraz nie zmienia przyzwyczajeń, ma 78 dni zaległego urlopu, co przekłada się na 37 tys. 956,02 złotych.
Warto wiedzieć
Jak wyliczyć ekwiwalent
Urlop wypoczynkowy jest udzielany w naturze, dlatego ekwiwalent pieniężny jest wypłacany tylko po wygaśnięciu stosunku pracy. Pracodawca nie musi tego robić tylko w sytuacji, gdy strony postanowią o wykorzystaniu urlopu w czasie trwania kolejnej umowy o pracę, zawartej z tym samym pracodawcą bezpośrednio po rozwiązaniu lub wygaśnięciu poprzedniej umowy z tą samą firmą. Pracownikom kończącym zatrudnienie w firmie, którzy nie wykorzystali całego urlopu wypoczynkowego, przysługuje ekwiwalent pieniężny, wyliczany przy pomocy współczynnika urlopowego, który w 2018 roku wynosi 20,92, zgodnie z wyliczeniem: od 365 dni w roku należy odjąć 52 niedziele, 52 dni wolne (np. soboty), 10 dni świątecznych w inne dni niż niedziela, a wynik podzielić przez 12 miesięcy. Kwotę brutto wynagrodzenia dzielimy przez współczynnik, by otrzymać ekwiwalent za jeden dzień.
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Jak napisać dobre CV? Przestrzegaj tych zasad.