Tuż przed godz. 7 przechodnie, ale też klienci bazarku przy ulicy Węgierskiej zwrócili uwagę na dym wydobywający się spod maski zaparkowanego cinquecento. Po chwili z auta zaczęły wydobywać się płomienie. Wyglądało to naprawdę groźnie. Kierowca próbował sam opanować pożar z użyciem gaśnicy. Nie udało się to niestety.
godz. 9.20 Prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej. Na szczęście w chwili wybuchu ognia w samochodzie nie było nikogo. Starty oszacowane zostały na około tysiąc złotych.
Natychmiast powiadomiona została straż pożarna, która szybko przyjechała na miejsce. Ogień udało się szybko opanować, ale auto już raczej nigdzie nie pojedzie. Wkrótce więcej szczegółów.
WIDEO: Samochody używane. Wiemy, na które marki trzeba najbardziej uważać. Sprawdź