Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Remont schroniska na Magurze ma skończyć się w lipcu. Potrzeba 55 tysięcy [ZDJĘCIA]

Lech Klimek
Lech Klimek
Schronisko na Magurze Małastowskiej musi się zmienić, by przetrwać. Trwa tam remont, który dostosuje je do współczesnych wymagań turystów
Schronisko na Magurze Małastowskiej musi się zmienić, by przetrwać. Trwa tam remont, który dostosuje je do współczesnych wymagań turystów Lech Klimek
Chyba nikt, kto kiedykolwiek przemierzał szlaki turystyczne Beskidu Niskiego, nie ominął tego miejsca. Schronisko na Magurze Małastowskiej to po prostu miejsce kultowe. Tu w pełni objawia się magia Beskidu.

Tylko pospolite ruszenie tych, którzy mają w sercu to miejsce, może je uratować. Trwa wielka zbiórka funduszy, dzięki którym magurska ostoja zyska tak naprawdę nowe życie.

Uruchomiono je w 1955 roku. Mała chatka zgubiona wśród lasów. Przez ponad 60 lat nic się tam tak naprawdę nie zmieniło.

Zmieniły się jednak wymagania turystów. Jeśli schronisko się do nich choć trochę nie dostosuje, to może się okazać, że to będę jego ostatnie dni.

Zostało mało czasu

Trzy lata temu, Grzegorz Wacek, chatkowy w schronisku rzucił się na bardzo głęboką wodę. Zaczął remont.

- Chciałbym, by moi goście wypoczywali w bardziej komfortowych warunkach - mówi z prekonaniem. - By schronisko było atrakcyjnym miejscem noclegowym również dla bardziej wymagających turystów, by zaspokajało potrzeby rodzin z małymi dziećmi - dodaje.

Na jednym z portali zorganizowano zbiórkę funduszy. Udało się zebrać około 70 tysięcy, oczywiście po odliczeniu prowizji i choćby kosztów nagród dla darczyńców było tego trochę mniej. Po długich utarczkach z nadzorem budowlanym, po dostosowaniu się do aktualnych wymagań przeciwpożarowych, prace ruszyły. W pierwszym rzucie udało się wykonać roboty ziemne, fundamenty, ściany dobudówki ze strony frontowej, drewnianą konstrukcję tarasu, centralne ogrzewanie, instalację wodno-kanalizacyjną oraz wylewki. Cel remontu to podwyższenie standardu pokoi, ale przede wszystkim budowa nowych, przestronnych łazienek oraz toalet. W schronisku był tylko jeden ogólnodostępny prysznic, drugi znajduje się w jednym z pokoi, który wcześniej wyremontował Grzegorz. Na pomoc Grzegorzowi ruszyli ci, dla których schronisko jest ostoją i miejscem, gdzie odpoczywają od zgiełku. Turyści i przyjaciele. By zakończyć remont, potrzebny jest zastrzyk gotówki. Ruszyła kolejna zbiórka.

Schronisko jest czynne

Gdy wchodzi się na polanę, na której stoi schronisko, oczom turysty ukazuje się plac budowy. Wydawać by się mogło, że nie ma najmniejszych szans, aby w tym miejscu zanocować, odpocząć czy coś zjeść. To jednak tylko pozory. Pomimo remontu schronisko cały czas jest czynne. Grzegorz, by zarobić na remont, poszedł do pracy. W opiece nad schroniskiem wyręczają go wolontariusze.

- Od kilku lat przyjeżdżam na Magurę - mówi Aneta Dumka, krakowianka i schroniskowa wolontariuszka. - To niesamowite miejsce z niesamowitym klimatem. Tworzy go zarówno otoczenia, jak i sam Grzegorz. Teraz, jak on jeździ do pracy, ja tu staram się ogarniać wszystko - dodaje.

To właśnie Aneta stoi za aktualną zbiórką funduszy na dokończenie remontu.

- Jestem pewna, że bez tego remontu schronisko nie przetrwa - stwierdza. - A nawet jeśli, ktoś inny weźmie tu odpowiedzialność, to zmieni się jego klimat. Bez Grzegorza to będzie już zupełnie inne miejsce - dopowiada.

Właściciel jeszcze czeka

Pomysł budowy schroniska na zboczach Magury pojawił się w 1952 roku. Jego autorem był prof. Stanisław Gabryel, ówczesny prezes Oddziału PTTK w Gorlicach. Dziś Schronisko PTTK im. Stanisława Gabryela na Magurze Małastowskiej zarządzane jest wciąż przez swoich fundatorów, czyli oddział PTTK w Gorlicach.

- Właścicielem schroniska jest oczywiście zarząd główny PTTK - mówi Jerzy Mrozek, prezes gorlickiego oddziału. - Można powiedzieć, że my je tylko dzierżawimy. Bardzo nam zależy na tym obiekcie. Jednak sami tu w Gorlicach nie mamy środków, by finansowo wesprzeć obecne prace - dodaje.

Obecny chatkowy, Grzegorz Wacek, ma umowę do końca września. Dla władz PTTK w Gorlicach nie ma większego problemu, by ją przedłużyć.

- Jest tylko jeden wymóg - podkreśla prezes. - Muszą się skończyć prace przy rozbudowie - dopowiada.

Jerzy Mrozek poinformował nas też, że gorlicki zarząd ciągle czyni starania o wsparcie z Warszawy.

- To raczej nie będzie dofinansowanie obecnych prac - zaznacza. - Mamy jednak obiecane środki na to, co było wcześniej. Przecież schronisko i tu wymaga poprawy. Choćby w dostosowaniu do obecnie obowiązujących przepisów przeciwpożarowych. A przecież potrzeba również nowych materacy, koców czy poduszek - dopowiada.

Sąsiedzi stoją murem

O schronisko walczą nie tylko przyjezdni, zachwyceni jego klimatem. Dla nich pionowy bufet, czyli tak naprawdę winda, przez która turyści komunikują się z obsługą schroniska, to atrakcja. Dla miejscowych coś zupełnie naturalnego.

- Jestem chyba najbliższym sąsiadem schroniska na Magurze i wieloletnim bywalcem - mówi Mikołaj Kowalski-Barysznikow. - Mieszkam tak mniej więcej dwa kilometry stąd, w Nowicy. Pierwszy raz byłem tu jako dwulatek, ale taka świadoma wizyta to dużo później, miałem już całe 5 lat - dodaje z szerokim uśmiechem.

Dla dzieciaków z maleńkiej wioski równie zgubionej w lasach, jak schronisko, było to miejsce niezwykłe.

- Proszę sobie wyrazić nasz zachwyt - wpomina Mikołaj. - Tu można było zamówić pierogi. Wiem, że to nic niezwykłego, ale dla nas pierogi zamawiane, a nie podawane przez mamę były prawdziwym rarytasem. Pamiętam też pierwszą puszkę pepsi, którą tu wypiłem - dodaje, nie przestając się śmiać.

Mikołaj nie wyobraża sobie, że schronisko zniknie, że przestanie działać.

- Wszyscy mamy swoje pomysły - stwierdza. - Mój ten najbliższy, to bieg górski. W najbliższą niedzielę o 9 startujemy z Gorlic na Magurę. Tempo emeryckie, więc każdy da radę. Na mecie medali nie będzie, za to będzie ciasto, które własnoręcznie ugniotę i upiekę. Każdy z biegaczy będzie musiał się dorzucić do puszki, wszystko dla schroniska - dodaje.

Dla Mikołaja nie ulega wątpliwości, że Magura przetrwa w jeszcze lepszej formie niż dotychczas.

- To miejsce jest, było i będzie - mówi z przekonaniem. - Zbierzemy fundusze, a Grzegorz da rady. Sam jest świetnym budowlańcem, wszystkiemu podoła - kończy.

Każdy, kto chce wesprzeć schronisko, może to zrobić zrobić tu: https://zrzutka.pl/schronisko-na-magurze-malastowskiej.

FLESZ: PIT 2019 - rozliczenie będzie jeszcze prostsze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Gorlice. Remont schroniska na Magurze ma skończyć się w lipcu. Potrzeba 55 tysięcy [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska