Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice: uwaga! Grożą eksmisjami!

Halina Gajda
MZB ma już  ponad 30 prawomocnych wyroków eksmisyjnych - mówi kierownik Jerzy Adamczak
MZB ma już ponad 30 prawomocnych wyroków eksmisyjnych - mówi kierownik Jerzy Adamczak Halina Gajda
Kilka dni temu w Gorlicach doszło do pierwszej od dłuższego czasu przymusowej eksmisji na wniosek MZB. Meble, sprzęty gospodarstwa domowego, ubrania, przedmioty codziennego użytku, rzeczy osobiste - wszystko to zostało spakowane i znalazło się na chodniku przed jednym z bloków, a zostało wyniesione pod bacznym okiem policji, komornika i pracowników Miejskiego Zarządu Budynków.

Ta przymusowa zmiana miejsca zamieszkania to początek swoistej batalii skierowanej przeciwko dłużnikom.

- Powodem eksmisji były oczywiście zaległości czynszowe. Niestety, z powodu tajemnicy, nie mogę podać, o jaką kwotę chodzi, ale zapewniam, że jest znaczna. Poza tym lokator mieszkania, samotny mężczyzna, od dawna nie utrzymywał go w należytym stanie technicznym. Mieszkanie było nieogrzewane, nie było także podstawowych mediów - mówi Jerzy Adamczak, szef MZB.

Wydaje się, że to dopiero początek nieprzyjemnych dla wszystkich doświadczeń. Miejski Zarząd Budynków ma już ponad 30 prawomocnych wyroków eksmisyjnych, kilkanaście spraw jest w toku. Dla wielu to, co się zaczyna dziać, jest zaskoczeniem, bowiem dotychczas dłużnicy czuli się bezkarni, ale - jak zapowiada Adamczak - nadzieja, iż do eksmisji nie dojdzie, jest płonna. Dotychczasowe przekonanie "i tak mi nic nie zrobią, bo nie ma mieszkań socjalnych" zaczyna tracić na aktualności. MZB odzyskuje kolejne pomieszczenia, przekwalifikowuje je na mieszkania socjalne, władze miasta planują budowę bloków socjalnych, to zaś z kolei uruchamia procedurę eksmisyjną.

- To nie są eksmisje na bruk. Dłużnik otrzymuje ofertę zawarcia umowy najmu lokalu socjalnego, który spełnia wszystkie wymogi prawne, między innymi zapis o powierzchni mieszkalnej, która przysługuje najemcy. W przypadku lokalu socjalnego jest to faktycznie niewiele, bowiem dokładnie pięć metrów kwadratowych na osobę w rodzinie, w przypadku osoby samotnej - 10 metrów kwadratowych - wyjaśnia.

Musimy jednak pamiętać, że wyrok zobowiązujący do przyznania lokalu socjalnego to przysłowiowe lądowanie na cztery łapy. Jeśli bowiem dłużnik nie znajdzie się w grupie osób chronionych, np. nie ma statusu osoby bezrobotnej, nie jest to osoba obłożnie chora, nie jest emerytem bądź rencistą, któremu przysługuje prawo do otrzymania świadczeń z pomocy społecznej, sąd nie ma obowiązku przydzielenia jej lokalu socjalnego.

Publiczne wynoszenie mebli przed blok, konieczność wysłuchiwania uwag przypadkowych gapiów, przechodniów czy sąsiadów to ostateczność.

Zanim delikwent stanie przed takim faktem, dostaje kilka szans na wstrzymanie nieprzyjemnej w skutkach procedury. Przede wszystkim zawiadomienia i upomnienia wysyłane przez MZB nie powinny być lekceważone. Brak odpowiedzi czy chęci podjęcia rozmów skutkują tym, że sprawa kierowana jest do komornika. Jak podkreśla Adamczak, zawsze warto przyjść do urzędu i powiedzieć o swoich kłopotach. Jest możliwość zawarcia ugody. Dłużnik deklaruje sposób, w jaki chce uregulować należności, określa czas.
- Zdarzyło się kilkakrotnie, że osoba, która dostała informację o tym, że jej sprawa została skierowana do komornika, przynosiła zaległą kwotę, czasami było to kilka, kilkanaście tysięcy złotych - przypomina Agnieszka Kukuła.

Eksmisja nie oznacza bynajmniej, że dług poszedł w zapomnienie. Do kwoty zaległości dochodzą jeszcze koszty postępowania komorniczego, zazwyczaj jest to kolejnych kilka tysięcy złotych. Poza tym ekipa, która ma opróżnić mieszkanie, wynosi dorobek lokatora na ulicę. To, w jaki sposób przeniesie rzeczy do nowego lokum, jest jego problemem.

Oczywiście, ośrodek pomocy społecznej może w tym pomóc, ale dotyczy to tylko wyjątkowych przypadków. Pozostaje więc dobra wola i chęć pomocy ze strony sąsiadów, znajomych czy rodziny. Nie ma też szans na dyskutowanie i targowanie się - do tego mieszkania nie pójdę, chcę inne.

Odmowa przeniesienia się do wskazanego lokalu socjalnego spowoduje, że eksmitowanemu pozostanie wynajęcie mieszkania na zasadach wolnorynkowych lub zabezpieczenia sobie potrzeb mieszkaniowych w inny sposób.

- Aby uniknąć całej tej komorniczo-policyjnej otoczki, która towarzyszy eksmisji, lepiej dobrowolnie przenieść się do wskazanego lokalu. Ustala się termin na opróżnienie dotychczasowego mieszkania - przekonuje Kukuła.

Pond 30 wyroków eksmisyjnych to wynik działań nie tylko MZB, ale również gorlickich spółdzielni mieszkaniowych.

W każdej jest co najmniej kilku najemców, którzy od lat powinni mieszkać w lokalach socjalnych. Za nich płaci miasto.

- Mamy orzeczone eksmisje w dwóch przypadkach. Stało się to jeszcze w 2005 roku. Jeden z najemców dostał wyrok eksmisji ze wskazaniem na lokal socjalny, drugi - na lokal zastępczy. W sumie zalegają około 45 tys. złotych. Procedura, która umożliwia uzyskanie odszkodowania, jest dosyć skomplikowana. Nawet jeśli poprzez komornika udaje się egzekwować zaległe pieniądze, to w przypadku gdy rata wynosi 20-30 złotych, sprawa spłaty staje się wręcz nierealna - mówi Rafał Kukla, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Mariampol.

W Mariampolu, w przypadku niewielkich kwot, na dług można zapracować poprzez umowę o dzieło - wykonanie fachowych prac remontowych.

O skali zadłużenia wobec spółdzielni świadczą liczby. Dług pięciu lokatorów to około 50 proc. wszystkich zaległości.

- Tak zaczynają się kłopoty finansowe spółdzielni. Nie ma po prostu przepływu pieniądza - dodaje Kukla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska