https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Wszyscy, którzy mają benzynę we krwi, musieli stawić się na Rynku. Odbył się tu piąty zlot motoryzacyjnych klasyków

Lech Klimek
5. Klasyczna Gorlicka Majówka to była świetna okazja do poznania właścicieli pięknych pojazdów, wymiany doświadczeń i pogłębienia wiedzy motoryzacyjnej
5. Klasyczna Gorlicka Majówka to była świetna okazja do poznania właścicieli pięknych pojazdów, wymiany doświadczeń i pogłębienia wiedzy motoryzacyjnej Lech Klimek
Na gorlickim Rynku znów zrobiło się kolorowo i kultowo. W sercu naszego miasta zaparkowały nie tylko zabytkowe samochody, a wszystko to w ramach 5. Gorlickiej Klasycznej Majówki. Raz po raz od murów miasta odbiła się ryk potężnych silników. Wielkie zainteresowane wzbudzały wielkie amerykańskie krążkowniki szos, ale też wiele osób zaglądało do wnętrza znanych z polskich dróg maluchów, syrenek, dużych fiatów czy polonezów.

Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Do Gorlic dotarło 299 samochodów i motocykli

Dwa samochody wzbudzały szczególne zainteresowanie.

Zbudowane w stylu hod rodów pojazdy, dla których bazą, przynajmniej tą zewnętrzna, były sowieckie ciężarówki Ził. Jeden z nich do jechał do Gorlic z okolic Rzeszowa o własnych siłach, bo jest dopuszczony do ruchu.

Drugi, wyglądający niczym maszyna z apokaliptycznych produkcji filmowych dotarł na lawecie, ale jest w pełni użytkowym pojazdem, co kilka razy udowodnił właściciel, opalając silnik i uruchamiając pneumatyczne zawieszenie. W stanie spoczynku auto dosłownie leżało na podłożu.

- Każda rzecz jest praktycznie z innego samochodu, nie będę wymieniał jakie to marki, bo sam do końca nie pamiętam - mówi z uśmiechem Bogusław Baran z Pleśnej, właściciel i budowniczy samochodu. - Ale przykładowo koła z przodu są od Lublina a z tyłu od Żuka. Budowa trwała prawie dwa lata, ale myślę, że gdy będę budował następnego, to zmieszczę się w 6 miesiącach, bo teraz już wiem, gdzie szukać części czy też odpowiednich ludzi do współpracy. Wiem też, gdzie i jakie popełniłem błędy - dodaje.

Pan Bogusław zawitał do Gorlic ze swoim pojazdem pierwszy raz, ale zapowiada, że będzie tu prezentował swoje pojazdy również na kolejnych zlotach.
- Przyznaje, że jestem dumny z tego pojazdu. Moje motto jest takie, że "ja się cieszę, jak ludzie się cieszą". Nie spotkałem jeszcze nikogo, komu by się ten Hot Rod nie spodobał - uśmiecha się pan Bogdan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Motoryzacja

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska