https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Wydmuchasz promile, stracisz prawo jazdy

Lech Klimek
Policjanci bardzo często sprawdzają trzeźwość kierowców w czasie wyrywkowych kontroli na drogach. Pijani nie mają z nimi żadnych szans. Tracą uprawnienie do jazdy samochodem.
Policjanci bardzo często sprawdzają trzeźwość kierowców w czasie wyrywkowych kontroli na drogach. Pijani nie mają z nimi żadnych szans. Tracą uprawnienie do jazdy samochodem. halogorlice.info
Policjanci kontrolowali trzeźwość kierowców. Wyniki są zatrważające. Po naszych drogach jeżdżą pijani.

To była dla mnie normalna podróż w poniedziałkowy ranek do pracy. Na drodze przez Mszankę kilku jadących z przeciwka mrugnęło do mnie światłami, wiedziałem więc, że gdzieś tam na drodze trwa policyjna kontrola. W okolicy ronda na Kogutku na poboczu stał radiowóz, a policjanci z ruchu drogowego prowadzili badanie trzeźwości kierowców. Zostałem zatrzymany. Dmuchnąłem w alkomat i zgodnie z tym, czego się spodziewałem, mogłem spokojnie odjechać w stronę Gorlic. Stało się jednak inaczej. Do mojego samochodu podbiegł młody mężczyzna w roboczym ubraniu.

- Czy mógłby mi pan przestawić samochód, kawałeczek za rondo tam na parking - zapytał z nadzieją w głosie.

Zgodziłem się. Przejechałem te kilkanaście metrów i zaparkowałem zielone tico. Razem ze mną podjechał tam również młody mężczyzna.

- No co mam zrobić - opowiadał. - Wydmuchałem trochę - 0,12 promila, to nie kwalifikuje się na szczęście do odebrania mi prawa jazdy, ale jechać też nie mogą. A przecież ja tylko wczoraj wieczorem dwa piwa wypiłem. W pracy pewnie mnie zabiją - tłumaczył.

Czy jesteś dobrym kierowcą? Sprawdź się w naszym quzie!

Młody człowiek zabrał z samochodu siatkę z kanapkami i wrócił do policjantów, gdzie kończono spisywanie notatki. Również ja zostałem spisany jako ten, który odstawił samochód. W tym czasie tuż za moim samochodem trwała, dziwnie przedłużająca się kontrola kolejnego kierowcy. W pewniej chwili zbliżył się do mnie policjant i zapytał, gdzie jadę.

- Do miasta - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

Funkcjonariusz uśmiechał się i poprosił, żebym podwiózł pasażerów samochodu.

- Kierowca już nie pojedzie - dodał.

Ile wydmuchał, nie wiem, bo zacząłem się już trochę spieszyć. Odwiozłem młodą kobietę i jej towarzysza na dworzec. Jechała ona do Zakopanego, a autobus już stał i czekał na pasażerów.

- Pechowo się nam zaczął ten tydzień - mówiła, dziękując za podwiezienie.

Dla policjantów i dla kierowców takie spotkania na drodze to nic nadzwyczajnego. Kontrola w takich przypadkach dla tych, którzy nie mają sobie nic do zarzucenia, kończy się zawsze tylko życzeniami szerokiej drogi. Inaczej jest z tymi, którzy mają w swoich organizmach alkohol. Ci bardzo często tracą prawa jazdy, stają też przed obliczem sądu.

- Tak to właśnie wygląda - mówi aspirant Grzegorz Szczepanek, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Gorlicach. - Kontrole na drogach to nie chęć szykanowania kierowców, ale nasze prewencyjne działanie. Dzięki temu udaje się wyeliminować z ruchu tych, którzy przez lekceważenie zasad, stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, ale też dla innych kierowców i pieszych - podkreśla.

To był „szewski” poniedziałek

W poniedziałek policjanci z wydziału ruchu drogowego prowadzili rutynowe kontrole trzeźwości kierowców.

- W czterech pierwszych godzinach zatrzymano pięciu kierujących - mówi Grzegorz Szczepanek z komendy powiatowej policji w Gorlicach.- Dwóch pierwszych to ci, o których już pisano, zatrzymani na dojeździe do ronda na Kogutku. Obydwóm zatrzymano prawa jazdy - dodaje.

Kolejny delikwent został zatrzymany w Bobowej kilka minut po ósmej rano. Kierowca nissana miał we krwi pół promila alkoholu.

- Do kolejnego zatrzymania doszło w Bieczu po dziewiątej - opowiada policjant. - Mężczyzna jadący samochodem audi był w tak zwanym stanie po spożyciu, alkomat pokazał 0,3 promila - zaznacza.

W Szalowej w ręce funkcjonariuszy wpadł kolejny mężczyzna.

- Zatrzymali rowerzystę - mówi Grzegorz Szczepanek. - Była godzina 10.35 a pan miał we krwi 2,5 promila alkoholu. Dostał mandat 500 złotych - kończy.

Gazeta Gorlicka

Czytaj najnowsze informacje z Gorlic i okolic

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1. Dlaczego wychodzimy na pole?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
[a]https://gazetakrakowska.pl/tag/mowimy-po-krakosku;>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU;nf[/a

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jarek
w takich sprawach tylko legalnajazda
r
rolnik z małopolski
Bywając we Francji nigdy nie miałem nawet cienia wątpliwości czy po sutej kolacji mocno zakrapianej winem i piwem mam prowadzić pojazd . Tam po prostu pije się do każdego posiłku i nikt nikogo nie kontroluje . Jeśli spowoduje się wypadek pod wpływem alkoholu czyli ponad 0,5 promila to sankcje są ogromne . Ale jeśli kierowca jedzie normalnie to nikt nie zatrzymuje go i nie każe dmuchać .
A ruch w centrach francuskich miast jest dziesięć razy większy niż w Polsce .
I jak poprzednicy nie jestem zwolennikiem jazdy po alkoholu , ale bez przesady . Przepisy powinny być w tym względzie złagodzone . Wystarczy wypłukać usta płynem po porannym myciu zębów i już za chwilę możemy "wydmuchać " 0,1 . To gruba przesada .
Polacy ani nie piją więcej niż inne nacje ani nie są gorszymi kierowcami ani w ogóle nie są inni niż Niemcy ,Belgowie , Holendrzy czy Czesi .
Skąd więc ta fobia ?
x
x
Nie jestem absolutnie zwolennikiem picia i jazdy. Każdego kto wsiada od razu po kielichu kazał bym sądzić. Bo to kompletne lekceważenie ludzi i zasad społecznych.
Ale poziomy promili w PL są za niskie i nie miarodajne. Jeśli 2 piwa wieczorem eliminują mnie z jazdy to coś jest nie tak.
Po pierwsze poziomem dopuszczalnym powinno być 0,5 promila - bo to dopiero miarodajna wartość. Poniżej - zależy w zbyt dużym stopniu od masy, metabolizmu, spożytego posiłku itp... więc jeden ma drugi nie ma.
Kolejna sprawa to możliwość samotestowania się. Francja:alkomat w apteczce, takim sprawdzasz się w domu, takim sprawdza cię policja. Kosztuje 1,5€. I masz PEWNOŚĆ. Wówczas coś wydmuchasz i nie ma litości!
A u nas: niby statystyki ale "zatrzymani" woźnice, traktorzyści, rowery...
P
Panie Lechu
to we krwi czy w wydychanym powietrzu? do krwi trzeba zrobić badanie które wysyła się do laboratorium! a wyniki są do 30 dni, a ty rowerzysta dostał mandat? niesamowite to rzeczy !
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska