Latem 2015 roku najbardziej łakomym kąskiem w „stajni” Ireneusza Strychacza z Piotrówki był napastnik Robert Ndip Tambe, który do naszego zespołu trafił ledwie pół roku wcześniej z Njalla Quan Sport Academy z Limbe w Kamerunie. Tylko w rundzie wiosennej zdobył on na 4-ligowych boiskach w 13 spotkaniach 18 bramek walnie przyczyniając się do awansu zespołu do 3 ligi. 20-latek zrobił prawdziwą furorę i wydawało się, że przed nim świetlana przyszłość w naszym kraju.
Zanim jednak pokazał się na Opolszczyźnie, kameruński piłkarz przymierzany był do Wisły Kraków i w tym klubie pojawił się w 2014 roku. Nie znalazł uznania w oczach Franciszka Smudy i trafił do Piotrówki, a po pół roku był już na testach w Piaście Gliwice. Napastnikiem z Kamerunu zainteresowanych było zresztą w 2015 roku kilka ekstraklasowych klubów: Podbeskidzie Bielsko-Biała, Piast i Górnik Zabrze. W tym ostatnim był dość długo na sprawdzianach, ale ówczesny trener Leszek Ojrzyński zdecydował się ostatecznie na Macieja Korzyma. Podpisania umowy nie przyniosły także treningi w Śląsku Wrocław.
Przygoda Tambe w Polsce nieoczekiwanie szybko się zakończyła. Po pół roku bez klubu utalentowany napastnik, który na swoim koncie miał już występy w młodzieżowej reprezentacji swojego kraju, trafił do słowackiego Spartaka Trnava. W jego barwach latem zeszłego roku zdobył cztery gole w eliminacjach Ligi Mistrzów, a w tym sezonie ma na koncie pięć goli w lidze. Jesienią zadebiutował też w reprezentacji Kamerunu, a teraz 22-latek jest już na trwającym Pucharze Narodów Afryki.
Postawił na niego belgijski selekcjoner Hugo Broos, a Ndip Tambe zagrał w ostatnim meczu kontrolnym przed PNA z Zimbabwe. W pierwszym meczu turnieju PNA z Burkina Faso był jednak tylko na ławce rezerwowych. W drugim spotkaniu z Gwineą Równikową (2-1) Tambe wszedł na boisko na ostatnie 28 minut, natomiast w trzecim meczu fazy grupowej - zremisowanym 0-0 z Gabonem - były napastnik Piotrówki był już w wyjściowym składzie i grał do 83. minuty. Kamerun z drugiej lokaty zapewnił sobie awans do ćwierćfinału.
W ciągu dwóch lat rynkowa wartość piłkarza poszybowała mocno w górę. Kiedy przyleciał do Polski, nikt o nim słyszał, zainteresowanie po dobrych występach w Piotrówce nie przełożyło się na zawodowy kontrakt, a teraz fachowy cenionego portalu transfermarkt.de wyceniają go na 225 tys. euro. Ta kwota może jeszcze wzrosnąć po Pucharze Narodów Afryki.
Tambe jest jednym z kilku piłkarzy, którzy „wypłynęli” w Piotrówce, ale tak wysoko nie zaszedł żaden, choć w Polsce odnaleźli się Dzikamai Gwaze i Frank Adu Kwame. Obecnie w zespole gra Takesure Chinyama, a w przeszłości reprezentowali go, bądź w nim trenowali: Emmanuel Ekwueme, David Abwo czy Idrissa Cisse.