Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Sandomierski: Mówienie, że mamy dobry zespół, wyczerpało się

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Grzegorz Sandomierski
Grzegorz Sandomierski Andrzej Banaś / Polska Press
Ekstraklasa piłkarska. Bramkarz Cracovii Grzegorz Sandomierski mówi o sytuacji w zespole, który przeżywa kryzys.

W Płocku Cracovia przegrała dziesiąty mecz w sezonie. Znów, podobnie jak w poprzednim spotkaniu w Kielcach, szybko straciła gola. Ale szybko odpowiedziała. Wydawało się, że sobotni mecz może mieć inny przebieg niż tamta konfrontacja.

- Nie ma co szukać tanich wymówek w postaci kontuzji, kartek. Zawiedliśmy, jako cała drużyna - mówi bramkarz „Pasów”. - Nie było widać, że idziemy w jednym kierunku, każdy był rozbiegany w swoją stronę świata. Jest kolejna wyjazdowa porażka. Trzeba się z tego otrząsnąć, podjąć rękawicę na nowo, spróbować się podnieść, bo… Zresztą nie chcę być prorokiem…

Cracovia jest na 15., spadkowym miejscu, ale ma jeszcze dziesięć meczów przed sobą. To bardzo dużo.

- Tak, to prawda - przyznaje Sandomierski. - Ale jest poważny problem. Na początku roku, choć traciliśmy punkty, to gra wyglądała dobrze. Teraz coś się rozregulowało, trzeba to szybko naprawić. Cieszę się, że kolejny mecz jest już w piątek (ze Śląskiem - przyp.), bo nie ma czasu na myślenie, tylko musimy wziąć się w garść. Musimy podnieść się, przede wszystkim dla kibiców.

W przerwie na mecze reprezentacji kibice zjawili się na treningu Cracovii na boisku przy ul. Wielickiej. A w Płocku po meczu trzymali piłkarzy przez kwadrans przy płocie. Nie przebierano w słowach. - To była męska rozmowa - mówi golkiper. - Wszystkim zależy na dobru Cracovii, zarówno im, jak i nam. Musimy się więc razem trzymać. Prosimy, by wspierali nas, a my zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby wyprostować tę sytuację, która jest teraz. To zdarzyło się pierwszy raz w tym sezonie, by fani nas dłużej zatrzymali. Mieli nam coś do powiedzenia, oczywiście mają do tego prawo. Jeżdżą za nami. Musieliśmy pokornie tego wysłuchać i nie polemizować. Nie mamy w rękach argumentów, by tego dokonać. Musimy na boisku pokazać, że jesteśmy drużyną, a nie poprzez piękne słowa.

Piłkarze wyjechali na mecz do Płocka trochę wcześniej, mieli odpocząć psychicznie, porozmawiać ze sobą. Jak widać, te zabiegi niczego dobrego nie przyniosły. - Niestety, nic nie pomogło - mówi Sandomierski. - Wiadomo, że wszystkiego się próbuje w takich sytuacjach, gdy przegrywa się mecze, gdy nie zdobywa się punktów. Mówienie, że mamy dobry zespół, wyczerpało się, teraz trzeba to pokazać. Nawet nie grając ładnie, trzeba wyszarpać punkty. Wydawało mi się, że wygrana w Chorzowie z Ruchem będzie jakimś przełamaniem, ale kolejne mecze nas zweryfikowały. To na razie jedyne nasze zwycięstwo w tym roku.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Grzegorz Sandomierski: Mówienie, że mamy dobry zespół, wyczerpało się - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska