W Grzegorzowicach Wielkich w sobotę tuż przed południem kobieta wpadła do studni o głębokości 11 metrów. Od dna do lustra wody były dwa metry. Kobieta po upadku prawdopodobnie odbiła się od dna, a następnie zaparła się rękoma i nogami tuż nad powierzchnią lodowatej wody.
Do studni został opuszczony strażak, który wyciągnął wychłodzoną osobę.
Strażacy podkreślają, że "działania zostały przeprowadzone wzorowo, a druh Wojciech Siuta, który zjechał do studni wykazał się bohaterską postawą". - Jesteśmy dumni, że mamy w swoich szeregach takiego ratownika! Podziękowania również dla pozostałych ratowników biorących udział w dramatycznej akcji - czytamy na profilu OSP Sieciechowice w serwisie Facebook.