Halemba Ruda Śląska - Pogoń Proszowice 3:1 (15:25, 25:19, 25:16, 25:22)
Pogoń: Dyduła, Banaś, Boroń, Krysztofiak, Nowacka, Szkodny, Kawalec (libero) oraz Wojdyła, Jesionek, Czekaj
Proszowianki zaczęły znakomicie. Wprawdzie zagrały bez swojej podstawowej atakującej Anny Nowak, ale wobec dobrej gry powracającej po kontuzji Patrycji Nowackiej, ten ubytek nie był bardzo widoczny. Pierwszą partię przyjezdne wygrały do 15.
- Wygraliśmy tego seta chyba za łatwo, za wysoko. Dziewczyny się rozluźniły i to był błąd. Gdybyśmy utrzymali poziom gry z pierwszej partii do końca, mogliśmy wygrać nawet 3:0 - oceniał trener przyjezdnych Dariusz Pomykalski.
Jeszce w drugim secie długo trwała w miarę wyrównana walka. Proszowianki wybiła z rytmu dopiero dość kontrowersyjna decyzja sędziego. W czwartym secie była nadzieja na doprowadzenie przynajmniej do tie breaka, ale i to się nie udało.
- Mimo porażki uważam,, że zagraliśmy dobry mecz. Halemba to przecież trzeci zespół w tabeli - komentuje trener.
NASZE NAJLEPSZE MATERIAŁY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Koniec świata jest blisko?